sobota, 12 maja 2012

Lula Joyce jedzie na gapę

Poznajcie Lulę Joyce. Dosiadła się do mnie we Wrocławiu. Powiedziała, że chce zobaczyć trochę świata. Jedziemy razem do Łodzi. Tylko nikomu nie mówcie, bo Lula nie ma biletu i jedzie na gapę schowana w mojej torbie. ;)
Zapomniałam wam powiedzieć, że większość weekendu zajmuje mi podróż...
Samo spotkanie z promotorem, to maksymalnie godzina-dwie. Podróże, to w sumie w obie strony około 16 godzin... Pozdrawiam gdzieś z okolic Sycowa. Imago
PS Piszę z telefonu, więc jak zdjęcie ma jakieś kratki, to wina bloggerowej aplikacji.
---
Edit g.18:00
Melduję, że dojechałyśmy cało jakiś czas temu i odpoczywamy ;)
Pozdrawiam serdecznie, Imago


12 komentarzy:

  1. Ale śliczna gapowiczka :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Gapowiczka jest urocza!
    Szczęśliwej podróży Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna mała.
    Jechać tyle godzin na jedno, krótkie spotkanie, współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale śliczności! Tata zuzia - lalka nieduzia :D Oj wiem coś na temat jazdy do Łodzi i nie tylko ;) za magistrem

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie to połowę pracy magisterskiej napisałam jadąc pociągami :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko z postem i zdjęciem jest ok a Lula jest fajna - taka pasażerka na gapę to skarb ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. jaka słodka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczna dziewuszka!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przynajmniej masz towarzyszkę w podróży :) Jest do kogo w myślach się odezwać :D
    Udanego spotkania i bezpiecznego powrotu do domu życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja wolę pociągi, ale niestety nie wszędzie da się pociągiem dojechać....

    Gapowiczka jest przeurocza!!

    Powodzenia i spokojnej podróży ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. A to spryciara!!!:]
    Bezpiecznej podrozy i pomyslnego zalatwienia tego,z czym jedziesz:]

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale fajna ^^. Na gapę jedzie :D.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :))