poniedziałek, 28 czerwca 2021

Rzadko-się-pojawnik

Howgh! 
Dziabąg już dwa miesiące u nas. Się dziecku trochę urosło. Rozumu niestety nie przybyło. 🤣
Po lewej początek sierpnia, po prawej koniec września. 
No. Wyrobiłam się. Praca złożona, czekam na wyznaczenie terminu obrony. Mogę znowu pisać bloga. 
Powiem wam szczerze, że już nie wierzyłam, że kiedykolwiek zrobię dyplom magistra. Nawet teraz nie wierzę. Uwierzę po obronie

Zaczęłam ten wpis pisać w listopadzie ale coś nie pykło ;) dlatego zostawiam to co napisałam przekreślone ;) W skrócie wam opiszę co się u mnie działo :)

Zdążyłam się wyrobić z pracą magisterską. Dzięki pomocy kumpla udało się zlecić wydruk w Łodzi na miejscu, dzięki czemu nie było kłopotu z transportem prac. A w tak zwanym międzyczasie zapisałam się na kolejne studia magisterskie. Dziennikarstwo. Poznałam świetnych ludzi. Uczelni mam trochę do zarzucenia, ale moja grupa (za wyjątkiem jednego gburowatego osobnika) to po prostu fantastyczni ludzie. Zajęcia miałam online i było to bardzo wygodne. Nie było przerwy obiadowej ale w czasie nudnych zajęć po prostu szłam do kuchni i wstawiałam sobie do piekarnika lasagne czy pizzę. Najlepsze, że zamiast na takiej diecie przytyć to schudłam. Po prostu dźwiganie zakupów i wózka inwalidzkiego dobrze robi na kondycję. Podnoszenie czterech kilo kocura też. xD

Poza tym nic ciekawego się nie działo.

Myślę, że nie ma co się dłużej rozwodzić. Postaram się wrócić do publikowania tygodnika.
A koty obecnie wyglądają tak: 


Malutka w tym roku kończy 10 lat. :)
Będzie tego. Howgh!