poniedziałek, 23 lutego 2015

Trelefon

Hejooo! Znów mam dla was kilka pstryknięć z trelefonu. :)
Na początek dowód, że mieliśmy śnieg. ;)
 Le kanapa. Niestety nie na sprzedaż. Ale jestem w niej platonicznie zakochana...
 Gumka na chodniku, która przypomina mi klucz wiolinowy. ;)
 Magiczne gwiazdki! Niby wiedziałam, że wróciły, ale jakoś nie mogłam spotkać w sklepie. Wreszcie spotkałam. Pochłonęłam w pięć minut. ;)
 Mgła z dzisiejszego poranka.
Tyle na tą chwilę. ;)
Wróciłam na Twittera. Piszę po angielsku ze względu na jego międzynarodowość. Jak komuś to nie przeszkadza (a zwłaszcza błędy, bo dopiero szlifuję angielski) i jest ciekaw jakie rzeczy wypisuję, to zapraszam https://twitter.com/imago_de_images
Pytajców zapraszam na Aska:
...
Howgh!
Imago

środa, 4 lutego 2015

Szczęśliwego!

Taaa... ja to mam zapłon. Już luty a ja wam życzenia noworoczne składam. ;)
No mniejsza. Zapału do zdjęć wciąż nie widać, ale zdjęcia jakieś tam robię. Jakości zepsutej drukarki aktualnie, bom dziś drukarkę niechcący uszkodziła. Papier jej się chciało pożreć... tom jej go z gardła wydarła, co okazało się nie być mądrym wyborem. A zdjęcia zrobiłam słownie trzy. I to w dodatku Trelefonem. Wyszły jakości zgniłego banana. Ale ilustrują różne "notatki z rzeczywistości", więc je dodam. Udziwniłam je, żeby ich niska jakość aż tak nie raziła (tylko sprawiała wrażenie zamierzonej - taka ze mnie szczwana gapa^^):
Plakat. Lubię ciekawe plakaty. Kiedyś w Polsce królowały genialne plakaty, a teraz rzadko znajduję coś, co przykuje moje oko. Temu się udało.
Szkoła, którą mijam w drodze na kurs angielskiego. Ponoć najlepsze liceum w moim mieście. Troszkę śniegu poprószyło. Lubię śnieg na zdjęciach, ale poza tym wolę inne pory roku. ;)
Danbo się uczy. Chciał japońskiego, bo jest japońską postacią, ale go wyprodukowali w Chinach, więc japońskiego nie zna. Stanęło na angielskim, bo to kurs finansowany z Unii E., czyli darmowy. Ha. Najgorsze zdjęcie, bo mi łapa drgała jak młot pneumatyczny, a światła było nie aż tyle by zadowolić Trelefon. Szmarkfon co innego, ale nie robiłam Szmarkfonem. Jak "rasowe japońskie animowane ucznie" mamy ołóweczek automatyczny. Tylko mundurka brak. Ale w obecnej kategorii wagowej i wiekowej wyglądałabym jak dzidzia piernik połączona z baleronem...
Tak poza tym stan lalek bez zmian.
No. Nie zanudzam już. Do następnego.
Imagowska
P.S.Nie martwcie się. Blog nie zmienia profilu. Będzie taki jak zawsze - czyli o pierdołach z  nutą lalek i figurek. ;)