poniedziałek, 28 stycznia 2019

Na szczycie bywa się samotnym...

...ale widoki są zajedwabiste ;)
Witajcie po przerwie. Trochę się przedłużyła z powodu tygodnia zawalonego zaliczeniami. Ale już jestem gotowa do walki. ;) No... poza tym, że mój organizm po tych wszystkich stresach stwierdził, że jedzie na urlop i razem z mózgiem powiedzieli mi adieu, do zobaczenia za dwa tygodnie. ;)
Zdrowiu pozwoliłam na odpoczynek, ale mózgowi powiedziałam, że sorry stary ale potrzebuję cię jeszcze co najmniej przez tydzień, a potem spoko, urlop ci się należy. Toteż korzystając z jego pomocy zapraszam na Nieobiektywny Przegląd:
Zdjęcie z cyklu - kiedy próbujesz robić notatki, ale kot pokazuje dosłownie, że twoje bycie wiecznym studentem ma pod ogonem xD
Pani Gadżet. Tak. To jest jajko sadzone. Tak, to jest jajcarskie etui na kartę lub bilet. xD
Trochę zimy
Nawet jakieś ptice się załapały na zdjęcie - wyglądają jak chmara much, ale co tam ;)
Kraina Zimy

Narnia i latarnia ;)
A to poranek na drugi dzień

Winter Wonderland na terenie kampusu



A to dzień kolejny

Cóż więcej rzec w temacie serc? Strażacy dzień przed Finałem urządzili sobie piknik z grochówką w ramach "przedimprezy" (before).
Pepero takie sobie. Polska wersja chyba smaczniejsza. Jeszcze nie próbowałam japońskich Pocky.
Mochi spróbowała mama. powiedziała, że samo mochi to taki glutek bez smaku, a galaretka w środku smakuje sianem - czyli jak zielona herbata. Glut z sianem. Spoko. :D
Wyczekuję dnia, kiedy już nie będzie ciemno po 18.
Strażaków zawsze wielbię i szanuję. Nawet na rozmazanych zdjęciach. xD
A w ogóle wiecie, że w naszych autobusach niektóre przystanki zapowiada pani Krystyna Czubówna? Niestety nie mówi na koniec, że "czytała Krystyna Czubówna" xD
W temacie lalek, to bawią się szkraby dobrze. Pozdrawiają was serdecznie. :D
A skoro ludzie to nie wchodzę. Do robotów bym poszła. xD
Kreatywna reklama. Podoba mi się. :D
Biednemu (w dziurawej kurtce) wiatr (śnieg) w oczy... :D
Cieszy mnie, że ludzie potrafią się jednoczyć. Smuci, że robią to rzadko i z reguły w kryzysowych sytuacjach...
W mediach jeszcze się mówi o walce z mową nienawiści, ale w komentarzach na portalach widać, że niektórzy obywatele już mają te słowa za nic...

Nawet zwykły kebsik może wyglądać jak dzieło sztuki kulinarnej xD Ale tak szczerze to już mi się kebsiki trochę przejadły. Teraz czas poszaleć w pizzeriach. xD
Myśleliście, że jądra może mieć tylko samiec gatunku ludzkiego lub inny zwierzak? ;) A nie psze państwa, bo morela też może. I ziemia też ma jądro. O.
Chociaż swoją drogą ciekawa jestem czy te jądra pestek moreli mogą być jakieś inne niż gorzkie. Lirycznie to zabrzmiało, coś jak gorzkie żale. Haha.
Lirycznie też przemierzam korytarze modląc się do bogów wszelkich religii o dobre oceny ;)
A tak naprawdę: wkuwam jak szalona, chwytam każdą możliwość podniesienia sobie stopnia. Ktoś pewnie spyta po co, skoro nie mogę dostać stypendium. Dla własnej satysfakcji to robię. Wolno mi.
Z okazji zbliżającej się (a u niektórych trwającej) sesji można spotkać hasztagi "sesja depresja". Dobry tekst na ten temat napisała użytkowniczka Instagrama medycyna.sadowa, ja się jedynie mogę podpiąć. Prawdziwa depresja, to zupełnie co innego niż stres i presja w czasie sesji. Jeśli miałabym to przełożyć na język barw, to sesja miałaby różne kolory, stres byłby neonowo pomarańczowy, smutek miałby barwę granatową... a depresja byłaby szara, całkowicie ołowiano szara. Jak niebo pokryte smogiem - bez światła i ciepła.
Odkryłam całkiem fajną aplikację The Beaker i bawiłam się nią przez chwilę (zawieszała mi telefon i musiałam niestety powiedzieć jej adieu). W skrócie - możecie sobie dolewać wodę do kwasu (pamiętaj chemiku młody: zawsze wlewaj kwas do wody) oraz mieszać ze sobą inne składniki i zobaczyć co się stanie bez ryzyka, że zrobi wam to krzywdę :D
A do tego na ekranie wyświetla związki chemiczne jakie się łączą dając inne :D Oj szkoda, że takich nie było jak byłam w podstawówce. Bałam się używać prawdziwych chemikaliów. No w sumie miałam w komputerze program podobny chociaż z uboższą grafiką, więc bawiłam się tym godzinami. Nienormalna jakaś jestem. Zamiast grać w gierki polegające na bezmózgim klikaniu, zabijaniu itp, ja wolę mieszać chemikalia. Haha.
Wy jeszcze to w ogóle czytacie?
To macie w nagrodę PUCHAR:
I zieloną paletkę porzuconą samotnie na przystanku:
HOWGH!

poniedziałek, 14 stycznia 2019

Serce płacze

Przepraszam, ale nie jestem w stanie napisać teraz sarkastyczno-ironicznego posta. Sercem jestem w Gdańsku i z gdańszczanami.

niedziela, 6 stycznia 2019

Tygodnik Nieobiektywny

Cześć! Witajcie w Nowym Roku! :)
Nowy Rok, Nowa Ja, Nowy Blog... no właściwie to stary, ale wpisy będą nowe ;)
Zapraszam na kolejny sezon The Imago Show :D
Rozsiądźcie się wygodnie i przygotujcie przysmaki
Nie martwcie się. W tym kinie nie ma reklam. Jest tylko autopromocja. ;)
Pewnie zauważyliście, że testuję nowy wygląd (bloga, chociaż faktem jest, że w wakacje skróciłam mocno włosy^^), jeszcze trochę będzie się zmieniało, bo chciałabym aby czytanie było wygodne a i kolorki takie bardziej w moim guście. Ale zależy mi na waszym zdaniu też, więc piszcie śmiało co sądzicie.
Oki doki. No to lu z tym tygodnikiem. :D
Naturalnie musiałam zrobić jakieś zdjęcie fajerwerków, chociaż nie lubię ich huku, a już szczególnie mnie irytują kiedy widzę zestresowane koty chowające się pod kanapę, przerażone i nie rozumiejące co się właściwie "odpindala"...
2 stycznia trzeba było wreszcie wyjść z domu, bo brakowało chleba. I środków przeciwbólowych.
A tu pierwszy śnieg w tym roku ;)
Padało jak za lepszą sprawę :D
Kolejnego dnia trzeba było pojechać do miasta-miasta, czyli centrum ;)
A tam też zawieja :D
Wszystko byłoby super, gdyby mi nie było zimno w stopy
Dlatego kupilim sobie z tatkiem kaloszobutki :D ciepłe i nieprzemakające :D
 A pół godziny później słoneczko jak gdyby nigdy nic :D
Ale żeby mi nie było tak przyjemnie z tymi butkami, to później w trakcie kupowania biletu w biletomacie urządzenie owo złośliwe pożarło mi banknot (miesięczny kupowałam, a płatność kartą jak na złość była niedostępna). Próbowałam się dodzwonić na numer umieszczony na biletomacie i co? Nico. Jajco. Nikt nie odbiera. Wszyscy mają gdzieś. Nawet kierowca autobusu uznał, że nie może nikogo powiadomić. No to zadzwoniliśmy do biura obsługi klienta komunikacji. A tam miła pani od razu przyjęła zgłoszenie, powiedziała, żeby zostawić jak jest i przyjechać do niej na drugi dzień. Pojechaliśmy i w kilka minut miałam pieniądze z powrotem w bardzo miłej atmosferze. Naprawdę paniom z biura obsługi klienta należy się duża pochwała.
Wracając mogłam docenić kaloszobutki - ciepło i sucho :D
O choinka! Czyżby ławeczka niepodległości? ;)
Po drodze odwiedziliśmy delikatesy azjatyckie :D ciasteczko przepowiedziało mamie podróż... mnie kazało być miłą. Wredne ciasteczko. :D
A na sam koniec pochwalę się pierwszymi lalkowymi zakupami w tym roku. Wydałam horrendalną sumę pieniędzy... 7zł :D
Wydaje mi się, że ta paskuda wyglądałaby fajnie na kluskowym obitsu 11, ale muszę na nie uzbierać dopiero, więc ewentualne przeszczepy za kilka miesięcy. :D
Będzie tego. Dziękuję za uwagę. :D Niech wam japoński kociamber szczęśliwości wynagrodzi w piniondzach na lalki. :D
Zapraszam na kolejne odcinki. Bądźcie ze mną. Howgh!