Taki wynurzopost raczej bez zdjęć moich lalek, więc w tym momencie dziękuję za wizytę tym, którzy już wychodzą. Szkoda, że nie zostaniecie na herbacie. Może nawet upiekłabym jakieś babeczki. Nie to nie. ;)
~*~
Na początek chwalę się. Tudu du du (werble)... wygrałam konkurs u
Rudego Królika (jeśli ktoś jeszcze tego nie wie^^). Nagrodą jest Debut Barbie, którą mieć chciałam, ale jakoś tak się złożyło, że kiedy wsiąknęłam w dyniogłówki, to odmawiałam sobie jej zakupu. Teraz nie muszę sobie odmawiać. Ha!
(taka jestem szprytna, że zamiast wklejać nie swoje zdjęcie wklejam swój print screen nie swojego zdjęcia^^)
W tym moldzie (tej mordzie^^) zakochana jestem od czasu bloga Barbie Sluter. Kojarzycie?
Strzeż się Sluter. Nadchodzi Debiut. xD
~*~
A skoro już o miłości...
Ostatnio obejrzałam sobie Iron Mana... przepadłam. Pochłonęłam potem Iron Mana 2, Avengersów i jeszcze mi mało...
Zaczęłam rozglądać się za figurkami/lalkami o wyglądzie Tonyego Starka granego przez Roberta Downey Jr.
...
Trafiłam na figurkę w skali 1/6 od Hot Toys
...
(znów myk z print screenem - szczwane nie?^^)
No boski lalek. Ciacho nie z tej ziemi. Ale sorki Hot Toys... nie stać mnie na figurynkę za niemal 2 tysie...
Buuuuuuuuuuuuhuuuu... Rozpacz. Żal. Tragedyja und Dramat.
Ale w sumie może tak i lepiej, bo gdybym go miała, to całkiem możliwe, że mego serca nie zdobył by żaden żywy facet, a tak wciąż mają u mnie jakąś szansę. xD
(taki żarcik... haha ale jestem dowciapna...)
~*~
Skoro już jesteśmy przy dowcipach, to wam opowiem anegdotkę:
Idziemy sobie z tatą do sklepu (polowaliśmy na gazetę z płytą Anny German ale nam nie wyszło), a tu przed nami wyrosło zjawisko. Zjawisko szło w towarzystwie jakiejś pani (chyba swojej matki) i dziecka (chyba swojego). Zjawisko ubrane było (i tu zbliżamy się do sedna) w:
obcisłą bluzkę białą uwydatniającą fałdki (to jeszcze nic) i... cielisto-różowe obcisłe legginsy również uwydatniające, a do tego... prześwitujące niestety. Krótko mówiąc pani widać było stringi i tyłek. Pani pomyślała pewnie, że stringi się nie będą odznaczały... Zjawisko sprawiło swym ubiorem dosyć zabawną sytuację: chcieliśmy z tatą zmienić stronę jezdni, żeby nie musieć patrzeć na zjawisko (bo zmierzało niestety w tym samym kierunku), więc czekamy aż samochód przejedzie. Samochód jechał cosik wolno i dopiero kiedy dojechał do nas zobaczyliśmy czemu... pan kierowca wyglądał przez okno obserwując co? No jasne, że tyłek tej pani... Dobrze, że wypadku nie spowodował. Aż miałam ochotę do zjawiska podejść i powiedzieć, żeby sobie kupiła w Pepco (do którego weszła) gacie (najlepiej barchanowe) i spodnie, bo jej (za przeproszeniem) dupę widać. Nie miałam jednak odwagi. A szkoda...
~*~
I tym optymistycznym akcentem się z wami pożegnam.
Do następnej notki!
♥
I.
EDIT
Postanowiłam wam narysować jak się ten kierowca gapił, bo z opisu mało wynika:
Tak to wyglądało (tata mówi, że nawet bardziej głowę wykręcał ten kierowca^^).
xD