wtorek, 17 lipca 2012

Pino

Gdy Pino dowiedział się, że mam parę spraw do załatwienia "w mieście", bez namysłu wskoczył do mojej torby. Spodobało mu się podróżowanie. ;)

 (wyjęłam mu ozdóbki, żeby się nie pogubiły i stąd jest trochę podziurawiony^^)
--
Potem zaczęło padać i "skończyło się pajacowanie" xD
(muszę pomyśleć o wodoodpornym aparacie - mam jeden na kliszę, ale przydałaby się cyfrówka)
-
Wczoraj zapomniałam napisać, że mało zawału nie dostałam przy zdjęciach Fena i Pina przy murku, bo mi kompakcik spadł... "na szczęście" skończyło się na lekkim odprysku na obudowie...
-
Dzwoniłam do wspomnianej szkoły, bo na e-mail odpowiedzi nie dostałam. Prac nikomu nie oddali, są w magazynie i jak przeniosą szkołę do nowej siedziby, to pod koniec sierpnia można będzie prace odszukać i odebrać. Wygląda na to, że niepotrzebnie się martwiłam. Dzięki za wsparcie moralne. :)
-
Dzisiaj w autobusie byłam świadkiem ciekawego zdarzenia. Pan kontroler wyglądał na "lekko wciętego" (mało tego - troszkę od niego "było czuć %") i zachowywał się jak po dużej dawce "tabletek szczęścia". Sprawdzał sobie bilety, aż tu pewien niepozorny pan, który wyglądał na pijaczka powiedział, że pokaże bilet dopiero kiedy pan kontroler "dmuchnie w balonik"... pan kontroler poszedł do kierowcy i poinformował, że pan się awanturuje i oskarża go, że jest nietrzeźwy, po czym wyszedł i zaczął zatrzymywać radiowóz... Wspomniany pan siedział sobie spokojnie i mówił współpasażerom, że on ma bilet i do tego on ma prawo sobie wypić, bo jest po pracy, a pan kontroler jest w pracy i nie ma prawa być pijany. Przyszli młodzi policjanci (swoją drogą niezłe ciacha^^) i najpierw pana chcieli przebadać alkomatem, ale pan mówi, że to kontrolera po czym pokazał bilet i powiedział, że pana kontrolera powinni przebadać alkomatem, bo dlatego właśnie biletu nie pokazał. Ja panu policjantowi też powiedziałam, że było czuć alkohol, a pan kontroler nie powinien być w pracy nietrzeźwy. Panowie policjanci wyszli z panem kontrolerem, a my pojechaliśmy dalej. Pogratulowałam niepozornemu panu odwagi, której sama nie miałam... Ale ciekawa jestem bardzo, czy przebadali kontrolera i jak się to skończyło. xD
-
Pozdrawiam serdecznie!
Imago

PS Elianka zwróciła mi uwagę na pewien problem z bloggerem, który mam już od jakiegoś czasu - czasem wasze komentarze lądują w spamie i trochę trwa nim je tam odnajdę i przywrócę porządek, więc przepraszam z góry za takie sytuacje, kiedy napiszecie komentarz, a on się nie pojawia.

16 komentarzy:

  1. Oj widzę, że z Pino mały podróżnik się zrobił.
    A w tym autobusie niezła scena!! Jak kontroler był "nieświeży", to powinien sobie darować ściąganie policjantów ;-), bo tak wszystko przeciwko niemu się obróciło ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe ciekawa ta scenka w tym autobusie była :D Mhmm.. a Pino jest słodki. Taki wesoły chłopak ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ło , nie zła przygoda . Ciekawa jestem jak wyglądały
    te ciacha . :D .

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie sytuacje! Ni z gruszki ni z pietruszki, jedzie czlowek autobusem, a tu taka przygoda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też składam gratulacje odważnemu panu.

    Pino ma taką mordkę, że aż mi się gęba cieszy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak się właśnie zdziwiłam co ten Pino taki podziurkowany ;D
    Nieświeżych panów kontrolerów nie raz spotykałam na swojej drodze, ale w podobnej sytuacji jeszcze się nie znalazłam, szkoda, że nie dowiemy się, co było dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne kolory na zdjęciach ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. ` Nie rozumiem jak można pić w pracy... Jeśli ktoś nie jest choć na tyle ospowiedzialny żeby się powstrzymać od alkoholu to gratuluję...

    OdpowiedzUsuń
  9. Za mundurem panny sznurem^^ To tak ogólnie :D

    Ja mam w autobusie też taką kasjerkę, która prawie koła zatacza (od % zdaje mi się) jak idzie do mnie sprzedać mi bilet i mało tego: czasami bierze kasę, a biletu już nie przynosi. Czyli daję jej pieniądze a sama jadę na gapę :| I robi to ona w zmowie z kierowcą, bo widzę, że podchodzi do kasy zamienia parę słów z kierowcą, a potem siada na swoje miejsce. Niestety nie mam tyle odwagi, by zwrócić jej uwagę, głupia ja :(

    OdpowiedzUsuń
  10. nio to przygoda, stwierdzam po ostatniej aferze z lekarzem który był pijany,że każdy przed pracą powinien dmuchać w balonik,no ale cóż nie da się tak.... Zdjęcia fantastyczne:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pino wygląda jak rasowy podróżnik!
    A przygoda ciekawa, choć dla Pana kontrolera ciekawie się pewnie nie skończyła... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No to niezle jazdy tam masz.Panowie kontrolerzy ogolnie wychodz az zalozenia ze sa swieci wiec dobrze ze ktos mu utarl nieco nosa.
    Kolorki na zdjeciach sprawiaja ze az serce rosnie.No i Pino jest taki optymistyczny!

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajne fotki, Pino jest taki wesolutki XXDD.

    OdpowiedzUsuń
  14. Imago trzeba było poderwać pana władzę ;p

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :))