piątek, 25 listopada 2011

Bakcyl kontraatakuje, czyli nowa Fashionistka w drużynie

A miało być tak pięknie, miało nie wiać w oczy nam... tralalala ;)
Naładowałam akumulator, miałam dobrą historię... i coś mnie tknęło żeby dodać kolejną bohaterkę. Zapragnęłam "majsinki" bo mają jak to Privace określa "biczowaty" wygląd :) i byłaby to fantastyczna "femme fatale". Udałam się więc na poszukiwania. Pomyślałam sobie, że będzie ruda bo blondyn mam całą masę wśród starych Barbie, nowe Fashionistas mam brunetki... no to ruda. w Carrefourze nie było... pojechałam do Tesco - nie było, w pasażu w Tesco było Toy Planet i tam były dwie ale nie rude i kosztowały od 99zł wzwyż... Załamana wracałam na piechotę bo do autobusu było dobre pół godziny - w tyle to dojdę do domu a dodatkowo trochę ruchu zaliczę. Namówiłam tatę żeby wstąpić do Kauflandu i pocieszyć się kupując przynajmniej żarcie dla kotów, które i tak powinniśmy byli kupić żeby chłopaki nie głodowali (tak nisko upadłam, że już to by starczyło żeby mnie podnieść na duchu i uczynić wyprawę choć trochę udaną <facepalm>). Postanowiłam przeszukać tamtejsze półki lalkowe... i jakież było moje zdziwienie gdy natrafiłam tam na Fashionistkę z 1 serii! Co z tego, że to blondi. Pragnęłam Fashionistki z 1 serii od kiedy przeczytałam, że kolana są inaczej zginane (tu nawet ktoś pisał, że są lepsze) . Nie dowierzając wyciągnęłam pudełko i obejrzałam dokładnie - tak! kolana były inne a i samo pudełko wskazywało na Wave 1 bo całe tło za lalką się mieniło a nie jak u Sporty tylko nazwa. Przejrzałam jeszcze półkę w poszukiwaniu innej (marzyła mi się Sassy Wave 1) ale jako, że nie znalazłam zadowoliłam się nią. I tak zamieszkała u mnie Girly.
http://www.joylot.com/afullsize_thumbs/ss/647996939.jpg
Tymczasowo zrezygnowałam z zakupu "majsinki" (tym bardziej, że teraz to już naprawdę zdefraudowałam wszystkie "szufladkowe" oszczędności i wypadałoby coś zarobić zanim się kupi Fashionistkę z serii zapowiadanej na 2012 ^^). A jutro rozpoczynam zdjęcia do pierwszej historyjki. Będzie się działo!
Howgh.
Uradowana Udanym Polowaniem Imago

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam Cię za to, że zbierasz fashionistki z pierwszej serii! Mnie brakuje jeszcze Glam i Wild :) Też wolę stare kolanka od nowych. Stare tak szybko się nie obluzowują, a nogi wyglądają na pełniejsze. W nowych jedynie możliwości ruchowe są fajne. Cutie 2 już mi się tak rozklekotała, że zamiast stać, zgina się jakby jej się siku chciało :D
    Czekam na tę historyjkę, jestem strasznie ciekawa co wymyśliłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A tak w ogóle, podejrzewam, że tak jak i ja naoglądałaś się fotoopowieści egolon, dlatego tak lubisz te lalki. Mam rację? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj masz rację masz - chociaż u Egolon moją faworytką jest Burbuja ^^. I twoich też się naoglądałam. :D Poza tym kiedyś tylko najdroższe Barbie miały choć trochę zginane ręce lub nogi a ja takiej nigdy nie miałam. Nowe ciałka też mi się podobają - wyglądają bardziej prawdziwie. Rekompensuję sobie teraz to czego nie miałam jako dziewczynka - haha. Odbiło mi. I to przed 30stką! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, ja też mam Girly! Jest to bardzo kolezeńska panna! Ale uważaj na jej buty, bo łatwo można oderwać górną cześć podczas zdejmowania- sama się o tym przekonałam. A o Sassy z pierwszej serii możesz pomarzyć- jest już prawie niedostępna, jak zresztą większość lalek z pierwszej serii Fasch :( Ja również poluję na Sassy i Artsy z serii 1., ale nigdzie ich nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  5. My Scene trudno znaleźć w supermarketach, nawet w Smyku widywałam nieliczne. Czekam na kolejną historię z Girly w roli głównej. A Burbuja u Egalon według mnie też jest cudny i najlepszy;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Bomba. Dziękuję za przestrogę - będę uważała. :) Wiem, że pierwszej serii już praktycznie nie ma (poza paroma wyjątkami na Allegro) - tym bardziej byłam uradowana gdy znalazłam Girly :)

    Privace - do wczoraj byłam pewna, że je widywałam w hiperach ale chyba jednak tylko mi się wydawało ;) nic to - jak już będzie mnie stać to kupić Majsinkę przez net :)

    OdpowiedzUsuń
  7. My Scene występują tłumnie w Leclercu. Przynajmniej w Słupsku ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oglądam Twojego bloga od początku i jeszcze nie widziałam dalszych losów, ale tak budujesz napięcie, że nie mogę się doczekać kolejnego wpisu :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :))