Czasem przychodzą mi do głowy różne
myśli. Naprawdę różne. Bywa, że dziwne nawet. Najczęściej po
obejrzeniu jakiegoś filmu czy przeczytaniu książki. Lub obu
dziedzin naraz. Tak jak w tym przypadku. Mieszanka „Bibi
Blocksberg”, „Totalnej Magii” oraz „Mistrza i Małgorzaty”
z „Pamiętnikiem Księżniczki” dała następujące efekty...
Zawsze chciałam być czarownicą. Taką
jak Sabrina, co to Abra Kadabra Hokus Pokus i wredną dziewuchę ze
szkoły zmienia w Ananas (co prawda na początku wszystko zmieniała
w Ananasy – rozbroiła mnie ciotka Hilda biorąc do ręki tasak i
zamierzając się na przemienioną w Ananas spytała niewinnie
„kostka czy plasterki?”xD). Chciałam latać na miotle,
czarować... teraz wiem, że czarownicą zostać mogę, ale latać to
sobie mogę samolotem albo na paralotni co najwyżej, a czarować to
oczami, bo nie da się wyczarować czegoś z niczego (akcja wywołuje
reakcję, kierowanie energii i takie tam – kto ciekawy, to sobie
poczyta w Google albo w Bibliotece coś znajdzie). Co mi tam –
biorę co dali. xD
No dobrze, to skoro jedna sprawa
załatwiona pozostała ta druga. Chciałam zostać księżniczką.
Ale bez odpowiedniego pochodzenia, to sobie pomarzyć można...
Chyba, że... Mój pokój stanie się księstwem, ja księżniczką,
a lalki moim ludem. Proste jak budowa cepa nie? ;)
Dobra, wiem że nieco mnie za bardzo pogięło w
tym momencie, więc najlepiej zrobię, jak tytuł przekażę komuś
innemu:
Pomiędzy górami, jeziorami, a morzem
leży sobie małe pokojowe Księstwo Imagovia. Ustrój –
czarokracja, która nie ma nic wspólnego z demokracją, bo jest to
raczej państewko totalitarne, którym rządzi taka jedna wredna jędza (w
nawiasie – Imago^^).
W tymże księstewku żyła sobie Esmeralda
Henrietta Dollte Porte,
która właśnie się dowiedziała, że
jest księżniczką i następczynią tronu Imagovii.
Mało tego – dowiedziała się na
dokładkę, że jest też czarownicą i może latać na miotle!
ŚWIST! BUMS! ŁUPS! BĘC!
(w domyśle: Esme walnęła Imago w głowę miotłą)
Imago: O jakie ładne gwiazdki...
Esme: Imago... tobie już całkiem
odbiło.
Imago: Teraz to odbiła mi się od głowy jedynie twoja miotła...
xD
---
Tak mnie troszeczkę jesiennie, melancholijnie dopadło, że życie to chyba jest bez sensu właściwie... no bo rodzimy się, dorastamy, chodzimy do szkoły, zdobywamy wiedzę, trafiamy do marnie płatnej roboty i harujemy jak woły na marną emeryturę, a potem "pssst iskierka zgasła" - umieramy. Gdzie tu sens? Gdzie logika? Myślałam i myślałam i wymyśliłam, że życie ma taki sens jaki my sami mu nadamy. O.
I z tymże optymistycznym akcentem zakończę tą paplaninę.
Do zobaczyska!
♥
Imago
PS Piszę dalej tą głupią mgr i co chwila wypadam z rytmu - napisać coś nie mogę... jakbym wenę i talent straciła. No to wymyślam głupoty byle tylko poczuć się lepiej na duchu, że jednak pisać potrafię...
Napisy końcowe:
Za ubrania dziękujemy Domowi Mody Gałagutka
omg, jak a zazdroszczę Esme <3 Taka piękna lalka!
OdpowiedzUsuńChyba każdy chciał być kiedyś czarownicą Imago ;p Nie tylko ty. Jedyne czego brakuje Esme to jakiejś stylowej różdżki... Wiesz takie różowej, błyszczącej i koniecznie z brokatem :D Heheh
OdpowiedzUsuńHahahaaa!!
OdpowiedzUsuńCzarownice rocznika 84 łączmy się w duchu nowoczesności :D :D :D
Humor od razu poprawiony :D
Wiesz co? Pomogę Tobie z tym MGR... Czekaj no momentunio...
Czary-mary, ecie-pecie niech magister się uplecie!! Heks-heks!!
Daj znać czy pomogło ;)
Chyba ta jesień tak wpływ bo mam podobne przemyślenia odnośnie - What, the f**k, is that all for?
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny twórczej przy pisaniu pracy ;)
Proponuję rzucić jakiś czar, albo nie poprosić Emse, ma pewnie większe szanse. I pisanie mgr będzie z głowy, tylko ciekawe z jakim efektem ;-)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Esme powinna być jeszcze wróżką i jednorożcem. Jak szaleć, to szaleć ;)
OdpowiedzUsuńLogika? Sens?
A na co to komu?
Fajne zdjęcia :3
OdpowiedzUsuń