W dzisiejszym codzienniku nurtujący wszystkich temat: "Co zrobić, gdy trzeci dzień z rzędu głowa boli Cię tak bardzo, że masz ochotę wpisać swoje imię do 'Death Note' by skrócić sobie cierpienie, ale tak naprawdę nie chcesz umierać i wolałabyś raczej, żeby Tuxedo utulił Cię do leczniczego snu*..." (jeśli jesteś kobietą wolącą kobiety lub facetem wolącym kobiety w miejscu Tuxedo wpisz sobie ulubioną Czarodziejkę =^.^=):
-Panny po lewej i prawej pochodzą z mojego dzieciństwa, więc mają trochę już lat na karku, ale jak widać nieźle się trzymają :)
-Panna Kota ;) załapała się na zdjęcia "na krzywy ryj" ;) (ale to dobrze bo dzięki niej banalne zdjęcie wyszło niebanalnie)
-Sposobów na przetrwanie bólu mam kilka: tabletki, aromatol, zimny żelowy kompres, wietrzenie pomieszczenia, sen... (mam to szczęście, że studiuję zaocznie, więc mogę dość swobodnie rozporządzać swoim czasem i kiedy źle się czuję, to po prostu nie robię nic i zajmuję się "zdrowieniem")
-Nawiązanie do "Death Note" zgodne z ostatnimi trendami blogowymi ;) (resztę wypowiedzi na ten temat postanowiłam schować do kieszeni ;))
Trzymajcie się ciepło!
Imago
*względnie można wybrać wersję: "trzymał twoją głowę nad muszlą, kiedy będziesz wymiotować z bólu" ale na szczęście tym razem aż tak źle nie było ;)
--
Byłabym zapomniała ;) miałam zachować to w sekrecie i zrobić wam "big seprajz" ale... :D Kilka dni temu za pośrednictwem Alexisdoll (a właściwie jej męża ;)) zamówiłam pannę Pullip ;) na razie zachowam w tajemnicy jaką wybrałam, bo chcę byście jakąś niespodziankę mieli :)
Nie jest to jednak żadna z panien z mojej Wishlisty, co was może zaskoczyć :) ale bardzo mi się spodobała też :) poza tym zadecydowało kilka innych czynników :) (nie tylko ekonomicznych)
Przebędzie daleką drogę, bo tak powinno wyjść taniej niż wysyłka bezpośrednio do mnie, ale tym sposobem nie wiem kiedy ją dostanę, więc czekam niecierpliwie :)
Trzymajcie kciuki za jej bezpieczną i szybką podróż!
I.
środa, 22 lutego 2012
wtorek, 21 lutego 2012
Pom Pom Prodżekt 4
Takie tam... ;)
Jest postęp - zamiast telefonem zdjęcie zrobiłam aparatem xD
...ale dalej nie chce mnie "nawiedzić" wena...
I.
PS Dzięki za słowa wsparcia... moimi "przyjaciółmi" też są tabletki (co jest trochę przerażające) ale bywają dni, kiedy tabletki nie pomagają i niestety wczoraj był właśnie taki dzień...
Na szczęście na ogół jest dobrze i można normalnie funkcjonować :) (te słowa piszę po to, żeby nie wyjść na marudę xD)
Na szczęście na ogół jest dobrze i można normalnie funkcjonować :) (te słowa piszę po to, żeby nie wyjść na marudę xD)
PS2 Czy ktoś wie, co to jest "kh-4294"? Bo 2 osoby w tym tygodniu w ten sposób trafiły na mojego bloga xD (zgodnie z danymi z zakładki "statystyka")
poniedziałek, 20 lutego 2012
Pom Pom Prodżekt 3
Nawet nie wiedzą jakie mają szczęście Ci, którzy nigdy nie poznali co to znaczy "ból głowy"...
Bólu głowy... niech cię szlag...
(miałam nie dodawać tego zdjęcia bo ze względu na moje samopoczucie nie przyłożyłam się do zadania i wyszło słabo, ale jak projekt to projekt i trzeba być konsekwentnym...)
I.
niedziela, 19 lutego 2012
Pom Pom Prodżekt 2
Dziś krótko, bo pisanie na telefonie to naprawdę masochizm xD ale nie mam wyboru - kto inny okupuje laptopa. Mało ambitnie... Pom Pom i moje dwa kociaki. Zastanawiam się czy jest sens robić zdjęcia codziennie, skoro nie umiem się zdobyć na kreatywność... Może jutro "zaświeci słońce".
Pozdrawiam ciepło,
Imago
---
Dorwałam się do laptopa... Musiałam poprawić to nieszczęsne zdjęcie, bo aplikacja Bloggera dla Androida nadaje się jedynie do pisania notek - nie polecam dodawać przy jej pomocy zdjęć*, bo może się stać jak poniżej:
*Chyba, że komuś podoba się taki efekt kratki ;)
sobota, 18 lutego 2012
Pom Pom Prodżekt
Dzisiaj mam dla was dwa zdjęcia (na dobry początek):
![]() |
Pom Pom: Łooooooooł zapadam się! [;)] |
![]() |
Pom Pom: O kurczę... ale ten świat wieeeeeelki... [;)] |
Kilka słów:
Po pierwsze: W obliczu topniejącego śniegu chciałam w końcu mieć jakieś zdjęcie lalki na śniegu xD (rychło w czas ^^).
Po drugie: Pom Pom, to dziewczyna o dwóch twarzach :D. Pierwszą widzieliście w poprzednim poście na zdjęciu w pudełku, a to jest jej druga twarz :) (całkiem to śmieszne - zdejmujesz "skalp", obracasz głowę, ponownie zakładasz "skalp" i masz zupełnie inną minkę ^^).
Po trzecie: Zdjęcia zostały wykonane aparatem w telefonie, co miało unaocznić pewną sprawę ;) (obrobione przy pomocy programu zainstalowanego w telefonie, jedynie dodałam je z komputera, bo pisanie notki na ekranie dotykowym, kiedy ma się obok komputer byłoby przejawem masochizmu xD).
Ostatnio sporo blogów przeglądam i zdarza się (dość często), że autor bloga (na ogół nastolatek rozpieszczony przez rodziców) prezentuje zdjęcia nieostre, poruszone, ciemne i ogólnie "CDD"*, po czym pisze "sorki, że słabe ale to telefonem" jakby to "załatwiało sprawę". Moim zdaniem, jeśli telefon nie pochodzi sprzed co najmniej 10 lat albo nie jest jakiejś nędznej firmy, która oszczędza na jakości sprzętu, to zwykle aparat w nim jest całkiem niezły i można zrobić nim zdjęcia co najmniej poprawne. W obliczu powyższego argument "sorki, że słabe ale to telefonem" jest po prostu słaby. ;)
To wszystko na dzisiaj,
Pozdrawiam serdecznie!
Imago
PS Miniaturki ze zdjęciami nietkniętymi oprogramowaniem (po kliknięciu w nie powinny się powiększyć):
PS2 Oprogramowanie jakiego użyłam, to fabryczny soft HTC i bezpłatna aplikacja Pixlr-o-matic :)
PS3 Jeżeli ktoś poczuł się urażony moją wypowiedzią odnośnie robienia zdjęć telefonem, a nie jest rozpieszczonym nastolatkiem, to przepraszam. :)
*brzydkie słowo: "całkiem do ..." ;)
piątek, 17 lutego 2012
Henryk, zapałka i grosik oraz wyznania zakupoholiczki...
Na początek zdjęcie, które sama zobowiązałam się zrobić, a którego wykonanie z powodu lenistwa odkładałam w czasie. Miś Henryk w towarzystwie zapałki oraz monety jednogroszowej, potwierdzających jego mały wzrost (Privace jesteś "talenciara"!):
Ostatnio porobiłam trochę "okołolalkowych" zakupów ale "jakoś tak wyszło" (znów moje lenistwo wzięło górę), że o nich nie napisałam. Poprawiam się więc:
Dzięki namiarom od Bomby (dzięki!) moja znajoma kupiła dla mnie głowę Sassy, której szukałam od grudnia:
Zaprzyjaźniona pani z kiosku sprowadziła breloki buty (niestety nie trampki), kupiłam 3 pary w ciemno (pani zapewniała, że mierzyła na Barbie), po czym okazało się, że nie pasują na Fashionistas... Na szczęście pasują na moje stare Barbie, które teraz w oczekiwaniu na chwilę, w której odważę się zrobić im SPA cieszą się nowymi butami:
Z myślą o lalkach z większymi niż Fash głowami (LIV np) w tym samym kiosku kupiłam zestaw małych spinek/klamerek do włosów:
A teraz dzisiejszy spontaniczny zakup związany z wyprawą po kocie mleko do Rossmanna. Czaiłam się na nią już jakiś czas, aż tu dzisiaj podjęłam decyzję, że ląduje w koszyku i wraca ze mną do domu:
Przedstawiam wam laleczkę Piny Pon (tudzież pinypon/pin y pon), która od dzisiaj nosi imię Pom Pom (przez swoją fryzurę - te dwa "koki" przypominają mi pompony ^^). Pom Pom jeśli mnie lenistwo nie zwycięży będzie miała swój własny "program" zwany w tej chwili roboczo "Piny Pon Prodżekt". Projekt ma zasadniczo polegać na codziennym robieniu jednego zdjęcia i wrzucaniu go na bloga (czyli to samo co robiłam w sierpniu z Pum&Dżi - jeśli ktoś nie zna tego projektu zachęcam do obejrzenia archiwum z sierpnia 2011). Nie narzucam sobie tym razem ram czasowych ani rygoru odnośnie aparatu - mogą być zdjęcia z telefonu (byle były w miarę ostre i czytelne). Projekt ten nie zastąpi "Adwenczers" - ma za zadanie wypełnić lukę między kolejnymi odcinkami (bo czasami naprawdę nieco za długo każę wam czekać) oraz pomóc mi zmusić się do wzięcia aparatu fotograficznego w dłoń (bo mam z tym ostatnio spore problemy).
Do kolejnego odcinka Adwenczers wciąż zbieram i szlifuję pomysły, więc jeszcze chwilkę musicie poczekać...
To wszystko na dzisiaj,
Pozdrawiam serdecznie!
Imago
Ostatnio porobiłam trochę "okołolalkowych" zakupów ale "jakoś tak wyszło" (znów moje lenistwo wzięło górę), że o nich nie napisałam. Poprawiam się więc:
Dzięki namiarom od Bomby (dzięki!) moja znajoma kupiła dla mnie głowę Sassy, której szukałam od grudnia:
Zaprzyjaźniona pani z kiosku sprowadziła breloki buty (niestety nie trampki), kupiłam 3 pary w ciemno (pani zapewniała, że mierzyła na Barbie), po czym okazało się, że nie pasują na Fashionistas... Na szczęście pasują na moje stare Barbie, które teraz w oczekiwaniu na chwilę, w której odważę się zrobić im SPA cieszą się nowymi butami:
Z myślą o lalkach z większymi niż Fash głowami (LIV np) w tym samym kiosku kupiłam zestaw małych spinek/klamerek do włosów:
A teraz dzisiejszy spontaniczny zakup związany z wyprawą po kocie mleko do Rossmanna. Czaiłam się na nią już jakiś czas, aż tu dzisiaj podjęłam decyzję, że ląduje w koszyku i wraca ze mną do domu:
Przedstawiam wam laleczkę Piny Pon (tudzież pinypon/pin y pon), która od dzisiaj nosi imię Pom Pom (przez swoją fryzurę - te dwa "koki" przypominają mi pompony ^^). Pom Pom jeśli mnie lenistwo nie zwycięży będzie miała swój własny "program" zwany w tej chwili roboczo "Piny Pon Prodżekt". Projekt ma zasadniczo polegać na codziennym robieniu jednego zdjęcia i wrzucaniu go na bloga (czyli to samo co robiłam w sierpniu z Pum&Dżi - jeśli ktoś nie zna tego projektu zachęcam do obejrzenia archiwum z sierpnia 2011). Nie narzucam sobie tym razem ram czasowych ani rygoru odnośnie aparatu - mogą być zdjęcia z telefonu (byle były w miarę ostre i czytelne). Projekt ten nie zastąpi "Adwenczers" - ma za zadanie wypełnić lukę między kolejnymi odcinkami (bo czasami naprawdę nieco za długo każę wam czekać) oraz pomóc mi zmusić się do wzięcia aparatu fotograficznego w dłoń (bo mam z tym ostatnio spore problemy).
Do kolejnego odcinka Adwenczers wciąż zbieram i szlifuję pomysły, więc jeszcze chwilkę musicie poczekać...
To wszystko na dzisiaj,
Pozdrawiam serdecznie!
Imago
środa, 8 lutego 2012
Cukierasy od Privace, czyli Adwenczers po godzinach!
Witajcie! Tym razem nie będzie to regularny odcinek albowiem po emisji poprzedniego odcinka wydarzyło się coś, czego efekty prezentuję poniżej. Jak część z was już wie niedawno zostałam wylosowana przez Privace aby stać się nową opiekunką zrobionego przez nią, tego małego dżentelmena: http://for-barbie.blogspot.com/2012/01/setka.html
Privace zaoferowała się dołożyć do paczki przydatne drobiazgi do "Adwenczers"! Kochana! :*
Pierwszy raz wygrałam w Candy! I to takie cudeńko! Jestem szczęśliwa!
Przesyłka doszła wczoraj ale nie było już dobrego światła do zdjęć, więc zdjęcia zrobiłam dzisiaj. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zaprezentować tego wszystkiego w swoim stylu. Enjoy! ^^
*to miała być mina a la "Rage Face" ale nie do końca mi wyszła ;)
Privace: bardzo, bardzo ci dziękuję za wszystko! Miś naprawdę jest cudny!
I akcesoria bardzo się przydadzą. :)
---
Pozdrawiam serdecznie!
Trzymajcie się ciepło! :)
I.
Subskrybuj:
Posty (Atom)