Pewnie wielu z was zdjęcia na śniegu się przejadły, ale ja rozchorowałam się kiedy spadł pierwszy raz i przez to widziałam go jedynie z okna. Dlatego dziś nie było ważne, że śnieg mokry, a zdjęcia robiłam na masce samochodu, bo jeszcze nie jestem zdrowa i powinnam sobie odpuścić dalsze spacery. Ważne było, że zabrałam lalkę na sanki. Miała Lola radochę. I ja razem z nią.
A potem śnieg trzeba było zgarnąć i zabrać kota do weterynarza (przypałętało się biedulkowi zapalenie pęcherza, ale doktor zrobił zastrzyk i będzie dobrze). Ale co się pobawiłyśmy to nasze!
Sanki były przed świętami w Netto. Szalik, czapę i cały "ałtfit" zrobiła nam jedyna i niepowtarzalna Gałagutek!
Wszystkiego Najlepszego z okazji Imienin Agatko! ♥
Do następnego!
I.