środa, 5 marca 2014

Może gruszkę zjem, a może pranie zrobię?

Zoe ma poważny dylemat. ;)
A wy co byście wybrali?
Uwielbiam dostawać awizo, kiedy jestem w domu. ;)
 *
Zapraszam do zadawania mi pytań:

13 komentarzy:

  1. hehehehhe,toż u Ciebie to już taka NOWA ŚWIECKA TRADYCJA :) trzeba dać temu listonoszowi premię!!!!!!!!!!!!! :D

    koszyk na zakupy jest wyrąbisty!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpierw niech zje gruszkę, później zrobi pranie ;)
    Mój listonosz rzadko przynosi mi przesyłki :/ zazwyczaj mam awizo, czy jestem w domu czy też nie. torbę miał by za ciężką ?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę o gruszkę, pranie zrobi Pan Domu ;)
    Mnie kiedyś baba na poczcie powiedziała, że listonosz nie ma obowiązku donosić mi poleconych. Po takim stwierdzeniu przestałam walczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie pani na poczcie powiedziała kiedyś, że jeśli list przekracza wielkość zwykłej małej koperty, to listonosz go nie zabiera, tylko domyślnie wrzuca awizo... W sumie mogę to zrozumieć, bo ludzie wysyłają listy najróżniejszej wielkości i wagi, a kilkugodzinny marsz z torbą na ramieniu zawierającą na przykład pięć książek, osiem ciuchów i trzy lalki mógłby nie należeć do przyjemności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ten kosz na pranie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może fajniejszy 'sklepowy' wózek, a może kosz na pranie? ;) Też mam dylemat, oba rekwizyty bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najsampierewej gruszka!! I to zdecydowanie, bo jak się gruszkę soczystą dorwie, to można się przecież poplamić ;) a jak się poplami to trzeba będzie prać, to się wszystko razem wrzuci :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech pranie zrobi, bo chyba tymi usteczkami to gruszki nie gryźnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. jaka ona słodka jest :) Bardziej słodka niż ta grucha :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Fiu fiu, a gdzie takie wielkie gruszki sprzedają? Ja jak taką do wózka wrzucę to pilnuję, żeby przez kratki nie wypadła ;) Świetne gadżety :)

    OdpowiedzUsuń
  11. i moje niunie mają taki brudownik, choć trafiłam na róż i błękit, ale ślubny pilnował kasy
    a córa wybrała róż! a gdy wróciłam incognito po bliźniaka - półki świeciły pustkami!
    sklepowy wózek jest niesamowity, a gruszki są jak zawsze - mniam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :))