Pokazywanie postów oznaczonych etykietą łupież. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą łupież. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 12 lutego 2013

Niech żyje łupież

Mam ostatnio obsesję na punkcie Zołi. Może to dlatego, że na mojej słynnej kanapie ostatnio rezyduje tylko ona i Sora (z której to dwójki tylko Zołinek ma obitsu, a poza tym siedzi bliżej i pewnie dlatego, to po nią sięgam), gdyż ze względów bezpieczeństwa pozostałe lalki zostały ukryte przed kotami w pudle przed moim wyjazdem do Łodzi i od tamtej pory biedne w nim siedzą/leżą. Czekają na proces nie wiadomo o co oskarżone. I tak zostaną uniewinnione. Bo mają takie słodkie oczka. Po prostu muszę zasadzić sobie kopa w tyłek i uprzątnąć dla nich półkę w witrynce.
To wybitne foto, które swą jakością rzuca na kolana, wykonane zostało telefonem, który leży przy łóżku i łatwiej mi po niego sięgnąć niż po aparat.
Lenistwo na całego. :)

Znowu śnieżyca, która dowodzi, że coś Ziemi nie wyszła kuracja anty-łupieżowa.
Ziemio polecam ci Nizoral. ;)

Howgh!