sobota, 20 sierpnia 2016

Tygodnik Telefoniczny 20

Witajcie w kolejnym jakże wspaniałym i pełnym treści odcinku Tygodnika pstrykanym przy pomocy Telefonika ;)
Za chwilę będę was zanudzać, ale teraz mały przerywnik: w środę znów badaliśmy krew Filemona i chociaż kot wygląda o wiele lepiej, to wyniki nie. Dalej są poza rozdzielczością. Widać wątroba potrzebuje więcej czasu na regenerację. Mamy taką nadzieję. Dalej dostaje tabletki zaklejone w kabanosikach a do tego zamówiliśmy dla niego torbę karmy dla kotów z problemami z wątrobą. Na dokładkę drapak/legowisko kartonowe (bo takie małe kartonowe drapaki ma i lubi) żeby chłopak miał z tego jakąś przyjemność.
No to lu. Na kartofla trzeba sobie zasłużyć. ;)
Poniedziałek:
Poniedziałek zasunął nam takim upałem, że miasto odpaliło kurtyny wodne. Dobrze mieć odrobinkę wodoodporny telefon, bo można się do mgiełki wody zbliżyć i sfotografować tęczę. ;) A gorąco było tak, że po takim przejściu przez kurtynę schło się w minutę...
Tak było gorąco, że miejskie lampy się świeciły bez elektryki ;)
Koło Urzędu Miasta
I pod Arkadami
One tak Panie same z siebie zaczęły - zapaliły się od upału chyba ;)
Teraz sobie w ramach przerywnika popatrzymy na niebo
Niebo zawsze zachwyca :)
Nigdy nie jest takie samo :)
Wtorek:
Lalka w Centrum Handlowym chciała się wyrwać na wolność ;)
Może chciała sobie popływać
Jacht w sam raz dla niej ;)
I nawet sprzęcik bezpieczeństwa był
Tylko pływać nie za bardzo było gdzie ;) Znaczy popływać w kółko by się dało ale popłynąć dookoła Świata to już niestety raczej nie...
Środa:
Na jednym z niewielu pozostałych w mieście słupów... (chyba sfotografowałam już wszystkie - czas wybrać się gdzieś dalej)
Zawisł plakat reklamujący Wrzesień Jeleniogórski. Miesiąc pełen imprez kulturalnych kończący się weekendem z epickim Targiem Staroci, gdzie wszystko jest o wiele za drogie ale i tak super! ;)
A potem były tortury... po których miałam dwa dni migrenę.
Czwartek:
Czy da się zaparkować na ścianie albo w krzokach? Najwyraźniej karetki potrafią takie cuda. ;) A tak poważnie, to tam obok była kiedyś przychodnia i tabliczka sobie została - widać zamocowano ją prowizorycznie, bo jak wiadomo nic tak nie trzyma jak Polska Prowizorka. ;)
Ciekawe czy ktoś by się zorientował, że tam jest garaż bez tego napisu. A co jak ktoś nie umie czytać? Albo jakieś łopcokrajofce? ;)
Koniec dnia. Idziemy spać grzecznie jak Rybka MiniMini ;)
Proszę jak ładnie chrapie ;) Chociaż w sumie chrapanie to świadczy o jakichś poważnych problemach zdrowotnych!!! Ratujmy Rybkę! #saverybka
Piątek:
Tego budynku jeszcze wam nie pokazywałam ;)
A w Antykwariacie na wystawie takie są teraz fajne stare misie dwa
Sobota:
Leniwa Sobota to najlepszy moment na sesję zdjęciową
Z udziałem najsłodszego kociego modela
Pozuje tak profesjonalnie
"A ten profil chyba mam ładniejszy Pańciu" ;)
Dostaliśmy w tygodniu (a zapomnieliśmy sfotografować^^) cudowną pocztówkę zaprojektowaną przez Amerykankę, która również kocha pluszaki i prowadzi dla nich Instagrama. ;)
Z Hamierikanckim znaczkiem! Światowo!
Niedziela:
Jakby hydraulicznych przygód było nam mało, to zaczęła przeciekać bateria przy zlewie. No to wsiadłam w auto i brum do sklepu... a tam nie było baterii nas interesującej. LM zawiodło nas już nie pierwszy raz. Wężyków odpowiednich też nie mieli. Szejm on ju LM.
A potem siedzieliśmy przy kompie, a tam za oknem głośna konwersacja. Przez kilka godzin. Musiałam zamknąć okno.
Na szczęście ultrasłodki Filemoncjo osłodzi każdy, nawet najbardziej beznadziejny dzień
Poniedziałek (świnto było to potraktowałam jako kolejną niedzielę^^):
Skoro święto to i sernik na zimno z proszku, jogurtów, owoców z puszki i galaretki z pianką ;) Smacznego!
Torcikiem oraz obowiązkowym Orderem z Kartofla zakończę ten odcinek! Baj baj!

7 komentarzy:

  1. :) jestem dziś zbyt zmęczona, żeby coś konstruktywnego napisać- fajnie się oglądało i czytało

    OdpowiedzUsuń
  2. Arkadyjskie Łuki cudne - toż to
    gotowa sceneria dla lalkomaniaka!
    a w antykwariacie zainteresował
    mnie srebrny? talerz oraz figurka
    piłkarza o alabastrowej cerze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne nieba pokazałaś:) A sernik wygląda tak apetycznie. Pozdrowienia dla Filemona. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd Ci się biorą takie fajne komentarze?! U nas przechodzi front i bardzo marnie u mnie z koncentracją: najlepiej zapamiętałam (dziwnym sposobem) ten superowy serniczek z owocami! Pychota! Czekam na kolejny odcinek :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Niepokoi mnie lekko Pan Koteł i jego wątroba... :/ Bidulek... Oby wreszcie choróbsko poszło w siną dal! Lalka wyrywająca się na wolność z monsterkowego pudełka rozbawiła mnie. :-) Sernik uwielbiam, choć ja jestem z tych, co pieką i szamią na ciepło. ^_^ Pozdrawiam! Dużo zdrówka wszelakiego - ludzkiego i kociego :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ... ciekawa jestem czy lalce udało się uciec :)
    Trzymam kciuki za Filemona !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam każdy tygodnik i powiem, że ten był najlepszy do tej pory! :D Zachwyciło mnie niebo, stare misiaki i ucieczka lalki :D
    Pozdrawiam wraz z pełną kolekcją orderów z kartofli! :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :))