poniedziałek, 4 maja 2015

#hasztag_rajskie_wesele

Dziękuję za motywacyjnego kopa na Ask.fm! Co prawda jeszcze nie lalkowa, ale należy wam się pośrednio z lalkami związana relacja powyjazdowa (bo nie wszyscy muszą mieć facebooka a poza tym ta relacja będzie obszerniejsza). Bo wiedzieć wam trzeba, że 2 tygodnie temu wyjechałam spotkać się z innymi dwiema lalkowiczkami. I nie byle jakie to było spotkanie, bo okazja również byle jaka nie była. Gałagutek postanowiła zmienić stan cywilny! A któż inny miałby robić jej zdjęcia? Nie mogłam pozwolić by zrobił to kto inny, dlatego nie zważając na ciągnącą się infekcję wsiadłam w PKS (oj samą podróż to też wam muszę opisać bo niezła jazda była^^) i pojechałam do Rajgrodu. ;)
Od początku:
Sama nie jechałam i w sumie szczęśliwie się stało. Poszliśmy z tatą na pierwszy PKS do Wrocka... mieliśmy mieć półtorej godziny zapasu przed przesiadką... taaaa... pierwszy autobus został ściągnięty z trasy, bo się zepsuł - nie wysłano zamiennika, więc musieliśmy czekać na następny (pół godziny zapasu). Następny... zepsuł się w Bolkowie (po półgodzinnej jeździe)... żeby zdążyć na PKS do Ełku musieliśmy wziąć taksówkę (i tu szczęśliwie się stało, że był ze mną tata, bo sama bym chyba się poddała i wróciła do domu - próbując jeszcze raz następnego dnia, bo miałam tyle czasu, więc luz - z wesela bym nie zrezygnowała przecież^^). Jechała z nami jeszcze inna pani, więc podzieliliśmy się kosztami. Moglibyśmy wystąpić do PKS o zwrot, ale... pan taksówkarz zawiesił firmę, więc to właściwie bardziej coś w rodzaju autostopu było niż taksówka... trochę się na niego wkurzyłam o to i zszedł z ceny. Nie ma to jak zdolności negocjacyjne. ;) Dotarliśmy tak na 15-20 minut przed odjazdem, więc się udało. Dalszych przygód w stronę Rajgrodu już nie było (bo w drodze powrotnej znowu były^^). ;) Z Ełku odebrała nas Agatka z przyszłym małżonkiem, więc sobie luksusowo tą ostatnią część podróży odbyliśmy. Powitano nas na miejscu śniadankiem i herbatą. Miodzio Rajgrodzio! ♥
Sam Rajgród, to miejscowość mała ale urokliwa. Byłaby pewnie bardziej nawet gdyby nie to, że było zimno, wiało, a ja byłam na antybiotykach. Największym plusem jest ogromne i piękne jezioro. ;)
Kilka zdjęć w ramach przerywnika i reklamy, bo was zanudzę swoim pisaniem^^:
Tajemniczy widok przez gałęzie ;)
Droga... chyba nie na Ostrołękę ;)
Urocze domki
Jezioooooroooo!
Tyle łodzi... czy ja jestem w Łodzi? ;)
Bałądź chciał mnie zjeść ;)
Ale, ale... my tu przyjechaliśmy na wesele tak? I pisałam coś o dwóch lalkowiczkach? No bo proszę państwa pojawiła się i Elianka!!! Zdjęcia wam jednak nie dodam, bo nie mam zgody (nie pytałam^^). W każdym razie Elianka, jej mąż i ich Małe O. są absolutnie fantastyczni i uroczy, tak samo zresztą jak i Panna Młoda z Panem Młodym i cała ich rodzina! Tak serdecznie nas przyjęto, że do teraz nie mogę przestać się zachwycać. ♥  Żałuję jedynie, że nie miałam dość czasu by się nagadać z dziewczynami - zwłaszcza z Elianką. Kiedyś nadrobimy!
Byście jednak nie płakali, to macie takie jedno zdjęcie (właściwie wycinek^^):
No dobra... tort wam jeszcze pokażę mając nadzieję, że mnie Gałagutkowa za to nie zabije^^:
Był przepyszny! I jeśli mnie pamięć nie myli stworzyła go mama Agatki! Wielkie brawa dla niej!
A weselisko było świetne! Bawiłam się świetnie (chociaż nie było tego widać, bo zasłaniałam się aparatem^^)!
...
A potem trzeba było wyjechać...
W Ełku mieliśmy ponad godzinę czekania. Na szczęście dworzec mają schludny i... nawet o dobry humor dbają. Zastanawiałam się czy wrzucając należy przyjąć pozycję miotacza baseballowego i czy można rzucać podkręcone^^:
Podróż do Wrocławia przebiegła spokojnie. Jechaliśmy przez Lotnisko Okęcie. Tam nie mają zwykłego dworca autobusowego... tam mają terminal autokarowy. Ha! Nie pogadasz! ;)
A we Wrocławiu... wsiedliśmy do autobusu rzekomo ekspresowego... jadącego dłuższą trasą... i do tego kierowca beton nie chciał nas wysadzić bliżej domu i musieliśmy wracać z centrum miasta taksówką (bo autobus był zatłoczony i się nie zmieściliśmy - uroki obcinania kursów w środku dnia).
Było świetnie! Chociaż nad jeziorem nie mogłabym mieszkać... chyba, że gdzieś w górach. Bo jak zobaczyłam góry wracając... to znowu niemal się popłakałam ze szczęścia. Kocham góry - nawet jak po nich nie chodzę, a tylko patrzę sobie przez okno na nie.
----
Koniec bajki i bomba, kto nie czytał ten trąba! ;)
Wasza I.
P.S. Przepraszam za nadmiar wielokropków - to z ekscytacji. ;)
P.S.2 Proszę teraz o trochę motywacji do zdjęć lalkowych^^

10 komentarzy:

  1. Zazdroszczę nie atrakcji podczas jazdy,a spotkania z Gałagutkiem i Elianką :)
    Poproszę parę zdjęć lalek ;)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja zazdroszczę jak nie wiem co!!!
      czytam Elianka, Gałgutek - no bomba!!!
      a jeszcze mogłaś zobaczyć eliankowe
      Maleństwo...
      lal wyczekuję, lal wypatruję...!!!

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia:) Ale jak mogłaś nie zabrać żadnej lalki ja się pytam???? Czekamy na zdjęcia lalkowe. Bardzo, bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. proszę o wybaczenie - mózg mi antybiotykiem przyćmiło ;) a poważnie - żeby było lżej się z bagażem tachać wzięłam tylko jedną figurkę... i nie zrobiłam jej nawet trelefonem zdjęć... nie wiem co się ze mną dzieje :(

      Usuń
  3. Uśmiałam się, jak nie wiem, z tego opisu podróży! Musiałaś nieźle się denerwować na psujące się autobusy i dziwnego taksówkarza. Fajnie, że weselisko się udało i było wszystko ok!
    Teraz czas na zdjęcia lalkowe! Popieram Coco Dolls i Natalię!

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowne zdjęcia :* zapraszam do mnie :)
    http://magicznyswiatkatherine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Lalków, lalków, lalków fociaj!
    Świetna relacja! Fajne zdjęcia- myślę, że już się wystarczająco nabumelowałaś wracaj ze zdjęciami i lalkami - a może jakieś kreatywne wyzwanie motywacyjne?

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana jeszcze raz serdecznie dziękujemy za uwiecznienie całej imprezy!!
    Tak profesjonalne podejście do pracy zachwyciło nawet gości, którzy do dziś powtarzają że tak dyskretnego fotografa nie spotkali. Zdjęć jest full a nikt nawet nie zauważył obecności Imago. Pełna profeska!! Ludziska chcecie pięknych zdjęć ślubnych walcie do Imago jak w dym!! :D
    Kochana, mam nadzieję że uda nam się jeszcze spotkać w mniej stresujących okolicznościach i skupić się na lalkach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i kobita zrobiła mi dzień tym komentarzem. Fruwam pod sufitem z radochy. ♥

      Usuń
  7. Super :D Mam pytanie.. czy może Little Dal Puki na Obitsu 11 jest na sprzedaż?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :))