Czyli Arbuz na wycieczce. ;)
Wita nas neon. 10:00 to nie wieczór, ale kto by się tam przejmował, skoro powitanie takie miłe. ;)
Zaprzyjaźniamy się z tubylcami, gramy i śpiewamy...
Pomagamy pilnować wejścia do Krasnalandii...
Bez pieniędzy ani rusz - pamiątki za coś kupić trzeba (i bilety powrotne). ;)
Po wizycie w banku...
...szczęśliwi (głównie z tego, że autobus raczył jednak przyjechać po godzinie niemal od planowego czasu odjazdu) wracamy do domu.
:-)
♥
I.
:P fajny ten neon :) PRL'em powiało :)
OdpowiedzUsuńPrzednia wycieczka:) Mimo, że nie wieczór - maluszek wygląda na zadowolonego:)
OdpowiedzUsuńHa Ha Ha! dobre! A Wrocław ładny! trzeba było jeszcze do ogrodu zoologicznego iść =)
OdpowiedzUsuńArbuz uroczy, ale najbardziej powalił mnie krasnal z bankomatem :D
OdpowiedzUsuńGolaski forever :D
OdpowiedzUsuńKrasnal z bankomatem przebije wszystko :D
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka ^^
Pojechałabym do Wrocławia ^^
OdpowiedzUsuńGolasek xD Ja też chcę takiego arbuza ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
http://qkajusia-pullip.blogspot.com/
pamietam te krasnala, super były :D
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że golaski są takie duże O.o
Co się szlajasz po Wrocu i mi nic nie mówisz? :P
OdpowiedzUsuń