środa, 16 października 2019

nieco-ciekawszy-odcinek

Howgh! No dobra przyznaję uczciwie: leniem jestem pogrążonym w wewnętrznym chaosie, więc odcinki będą nieregularne. Ale lecim z odcinkiem kolejnym.
Książki o takich tytułach jak "Zastrzelić, zadźgać i otruć" oraz "Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować" wywołują u mnie chęć ich posiadania i czytania - jak ktoś by chciał coś mi podarować a nie wiedział co, to już wie. ;)
Epicka wystawa fotografii czeskiej. Musiałam tam być. Była całe wakacje ale czekałam aż tata poczuje się na tyle dobrze, żeby ze mną tam iść. To tata wprowadzał mnie w świat fotografii, więc musiałam iść z nim. Nie mogłam inaczej.



Zobaczyliśmy też i dzieła przeznaczone na aukcję.

Drogie talerze ;)
Ale jednak fotografia czeska była najważniejsza

Potem było żarełko. Chociaż przyznam szczerze, że kebsików mamy dość na jakiś czas. Troszku się nam przejadły. ;)
Plakaty MZK. Po lewej plakat normalny a po prawej plakat, który już opisywałam, że wygląda jakby go przedszkolak robił. Zdumiewa mnie to, bo skoro potrafią zrobić dobry plakat, czemu pozwalają sobie na taki beznadziejny?
Pierwsza z odpowiedzi negatywnych - nie uruchomili germanistyki, widać nie była mi pisana. Ale już wtedy byłam radosna etcetera, bo dostałam pozwolenie na powrót na semestr dyplomowy w Łodzi.
Ostatni weekend września, to w Jeleniej Górze czas Jarmarku Staroci i Osobliwości. Słów brakuje by opisać co tam znajdziecie. Lalki, aparaty, szkło, rzeczy chyba kradzione z kościołów i takie tam.


































A w poniedziałek znowu siup do Wrocka. Po co? Ano Łódź w tym semestrze najważniejsza, więc zrezygnowałam z DSW. Na chwilę, po mgr z foto zaraz tam wrócę. Ale trafiłam na wichurę i Wrocław chciał mnie zabić. ;)





Jakieś dinożarły w galeriach handlowych - ło panie czego to ludzie nie wymyślajo ;)






Najbardziej jednak uwielbiam powroty do domu.




Na zakończenie tego odcinka macie strusia z moimi oczami i żelki. Żelki są dobre na wszystko.

Do zobaczyska w kolejnym odcinku!

2 komentarze:

  1. O trzeba było Monę kupić :) a potem opchnąć ministrowi g. może by kupiła jako oryginał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo sie cieszę, że sie realizujesz i powoli spełniasz swoje marzenia. Buziaki

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :))