Jedzenie, jedzonko, amciu-amciu, papu, żarcie, żarełko, jadło, strawa...
"Wszystkie rzeczy są jadalne, lecz niektóre tylko raz..."
"Japko". Przyznać się, kto z was tak zapisywał "jabłko" na początku przygody z nauką pisania? Moja pamięć nie sięga tak daleko, ale założę się, że też to robiłam.
Marchewka. Jadana na surowo i po obróbce cieplnej. Razem z kapustą pyszna po ukiszeniu. Radzę oskrobać i umyć przed spożyciem. ;)
Chrupki dla kotów. Nie wiem z czego - teoretycznie kurczak, ale nie wygląda jak kurczak. Nie jadłam. Zostawię to kotom. ;)
Zbliżamy się do końca wyzwania! Jak wam idzie? Macie dość? :)
Pozdrawiam,
I.
Ja pisałam jabyłko ;)
OdpowiedzUsuńTwoje postowanie jest uzależniające, codziennie z zainteresowaniem ,śledzę co też nowego wymyślisz :) Masz genialne pomysły, a takie krótkie notki są odprężające :) Mam nadzieję, że weszło Ci to w krew i nie zakończysz wyzwania.
OdpowiedzUsuńTo zakończę, ale mogę wymyślić inne ;)
UsuńJapco :D Mmmmmm, to lubię :D
OdpowiedzUsuńJa stawiam na chrupki kocie... takie ekonomiczne... pęcznieją w żołądku ;*
OdpowiedzUsuńlepiej się kocią wyżerką nie opychać - a poza tym nie smaczne dla człowieków, a czy pęcznieją? nie wiem, bo w ramach "poznaj otaczający świat" zjadłam tylko po 1 z danego rodzaju - wtedy moja Mona Lisa jadła więcej wilgotnego, a ja za galaretką nie przepadam, więc się nie przełamałam...
OdpowiedzUsuń