poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Kajak

Słonko mi dziś zbyt mocno chyba przygrzało^^
Chciałam zrobić tylko zwykłe porównanie wielkości obuwia... sami zobaczcie co wyszło xD


"spływ kajakowy na sucho" xD
Cwaniara ma "oryginalne" Conversy, a ja tylko podróby z Deichmanna xD

---
I think it's too much sunshine today. I wanted just to show you how small Esme's shoes are... xD
I made "the dry kayaking" xD
I'm jealous - she has "original" Converse and I have only fakes from Deichmann xD
---

To wszystko na dzisiaj.
Pozdrawiam serdecznie.
(It's all for today. Greetings.)
Imago

PS Jak dobrze pójdzie, to za tydzień poznacie Dalpannę. Trzymajcie kciuki! Dzięki. :D

niedziela, 29 kwietnia 2012

W dzień gorącego lata ;)

Uff jak gorąco ;) Przebrałam Esme, żeby się nie przegrzała ;)
Phew how hot ;) I redressed Esme to be not overheated ;)

Cześć! Dziś mam na sobie spódniczkę, którą uszyła Gałagutek, a koszulkę pożyczyła mi Aisha.
Hi! Today I'm wearing a skirt that Gałagutek sewed and a shirt borrowed from Aisha.


Jest tak ciepło, że nie mam siły na nic innego niż myślenie o "niebieskich migdałach" ;)
It is so warm that I have no strength for anything else than thinking about a "blue almonds" ;)


...albo o przystojnych chłopakach hihi ;)
...or about handsome boys hihi ;)


Ciekawe czy Imago kupi kiedyś jakiegoś i czy on mnie polubi?
I wonder if Imago someday will buy any and if he will get to like me?


Chcecie zobaczyć z bliska mój wisiorek?
Wanna see closely my necklace?


Proszę
Here


Imago zrobiła go dla mnie!
Imago made it for me!


Muszę lecieć. Papa!
I have to go. Bye!


---
(The rest is in Polish only - use Google Translate Gadget if you want)
---
Takie tam "pitu-pitu". Upał roztopił mi resztki pomysłów. ;)
Jak widać wciąż jeszcze nie wychodzi mi ożywianie Esme, takie jakie udaje się Rudej Myszy, czy innym Pullipannowym (Dalpannowym, etc.) opiekunom. Ale się staram. :)
---
Zaczęłam oglądać "Rozen Maiden". Anime same w sobie jest fajne, ale... obawiam się, że lalki (przynajmniej na samym początku) wcale nie są aż tak pozytywnymi bohaterkami (chociaż wywołują pozytywne zmiany u Juna - np. wyszedł z domu po Daifuku dla Hiny). Są samolubne i wykorzystują ludzi do własnych celów. Mam nadzieję, że w późniejszych odcinkach staną się lepsze. :) Bo szukam właśnie czegoś, w czym lalki są całkowicie pozytywne. :)
Chyba będę musiała sama coś takiego napisać =^.^=
---
 Dooobra. Dość na dziś. xD
Trzymajcie się!
Imago

sobota, 28 kwietnia 2012

Żywica w krzywym zwierciadle

(sorry guys - post again in polish only but if you want you can use Google Translate gadget-->)

Dzisiaj w roli modelki-prezenterki wystąpiła Aisha, która mogła poczuć się trochę zaniedbana. Odebrałam ją z poczty w sobotę, a  już w poniedziałek przybyła do mnie Esme i głównie ona zajmowała moją uwagę przez ostatnie dni. Wciąż zajmuje większość, ale staram się opanować.^^


Pisałam wam wczoraj o książce Karoliny Święcickiej "Lalki". Skończyłam ją dzisiaj czytać i chciałam się z wami podzielić na świeżo moją opinią. Zaznaczam jednak, że jest mocno subiektywna i nie pochodzi od żadnego tam zawodowego recenzenta czy też bibliofila. Nie jestem też znawczynią Dollfie i nawet żadnej takiej lalki nie mam.
No to jedziemy.
(jeśli kogoś takie wynurzenia nie interesują może przejść na koniec wpisu i poczytać o moich planach na "majówkę", czy narzekania na pogodę^^)
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Wciąga jak ruchome piaski. Jako fikcja literacka - bardzo fajna. Autorka pisze językiem dla mnie zrozumiałym (tylko jedno słowo musiałam sprawdzić), a to zaleta. Fabuła jest moim zdaniem interesująca.
(w tym miejscu muszę ostrzec, że w dalszej części tekstu będzie sporo spoilerów, więc jeśli chcecie sami sobie przeczytać książkę, to lepiej przerwijcie czytanie i przejdźcie do moich końcowych zwyczajowych narzekań na pogodę i tym podobne^^)
Kiedy jednak popatrzymy na treść książki jak na obraz polskich kolekcjonerów Dollfie, wtedy wyłania się obraz bardzo mocno niepokojący. Albowiem w książce Święcickiej kolekcjonerka, która wciąga główną bohaterkę (sfrustrowaną Matkę Polkę Kurę Domową) w świat lalek Super Dollfie, to szalona baba popijająca "herbatkę" z suszonych muchomorów, wilczej jagody i tym podobnych. Poi też tą "herbatką" potajemnie naszą bohaterkę, która potem wyzwala w sobie złe instynkty i zwala to wszystko na "biedną" lalkę. Szalona kolekcjonerka jest taka, bo nie może mieć własnych dzieci, więc zainteresowała się lalkami i czarną magią. Nie ma dla niej już ratunku. Zaś nasza skryto-przestępczyni Matka Polka jak najbardziej może się spod demonicznych wpływów wyzwolić. Musi tylko ukraść sąsiadce jej lalki, pojechać nad rzekę i ciemną nocą w towarzystwie kumpla rozwalić im głowy tłuczkiem do mięsa. Na końcu rozwalić lalkę, którą dostała od szalonej sąsiadki, szczątki wsypać do dołu wykopanego dziecięcą łopatką, obficie podlać podpałką do grilla i podpalić. A potem zakopać. I już. Sąsiadka trafi do końca swych dni do psychiatryka, Matka Polka do przestępstwa się nie przyzna - ba... nawet zwali wszystko na sąsiadkę wariatkę twierdząc, że tamta najpewniej wysłała swoje lalki w świat, tak jak Amelia wysłała krasnala ogrodowego swego ojca w podróż - i wszystko wróci do "normy". Lalki są demoniczne, a ich właściciele szaleni - taki przekaz można by wyczytać z lektury. Na szczęście jest to fikcja literacka. I nie podejrzewam nawet autorki o żadne złe intencje. Z tyłu okładki pisze nawet, że sama zainteresowała się kolekcjonowaniem lalek zbierając materiały do książki. (A jeśli moje zdolności wyszukiwania informacji w Google są wystarczające, to tutaj są zdjęcia jej lalek -> https://picasaweb.google.com/117913010077455280595/Lalki)
Zastanawiam się tylko czy jest na rynku jakaś pozycja (poza infantylnymi bajkami dla dzieci), w której lalka jest "bohaterem" pozytywnym...
Bo jak do tej pory trafiam na takie pokroju opisanej wyżej książki. Dla przykładu film "Lalkarz" - japoński horror, w którym lalka (znowu Dollfie) zabija. Albo znana szerzej "Laleczka Chucky"... Nie zrozumcie mnie źle. Książkę czytało się świetnie, japoński horror także obejrzałam (momentami przez palce, ale jednak) i doskonale zdaję sobie sprawę, że jest to "nośny" temat. Chciałabym jednak czasem dla odmiany przeczytać książkę (czy obejrzeć film), w którym lalka będzie przedmiotem dającym impuls do odmiany życia na lepsze (jeśli znacie takie lektury czy filmy, to proszę żebyście mnie o tym poinformowali - nie jestem "na bieżąco" z rynkami wydawniczymi oraz filmowymi i o pewnych pozycjach mogę zwyczajnie nie wiedzieć). Bo tego właśnie się spodziewałam czytając opis książki "Lalki" umieszczony na okładce. Nie ma tu jednak niczyjej winy. Ot - miałam zbyt wygórowane oczekiwania^^. Nie uważam jednak czasu poświęconego na czytanie za stracony. I z czystym sumieniem mogę tą książkę polecić.
---
Ufff jak gorąco. ;)
Zazdroszczę tym, których ta pogoda nie męczy. :)
-
Odpowiadając na pytania o moje plany majówkowe, to zaliczam się do "obijających się w mieście". Podobnie jak Mono - komputer, herbata (czarna, liściasta, Yunnan, z Biedronki - nie jakieś "muchomorki"^^), lalki, książki. Słowem - "strata czasu". xD
-
Kupiłam odżywkę Ziaji - intensywne nawilżanie, do włosów suchych, bez spłukiwania.
O taką ci chodziło Rudzielcu? Mam nadzieję, że da mi to trochę czasu bez konieczności kupowania nowego wiga, bo pieniądze które mi zostały trzymam na Obitsu, bo ostatnie doświadczenia blogowiczek w temacie kruchości lalczynych ciałek nie dają mi się łudzić, że mnie to ominie...
---
Ufff ale się rozpisałam. xD
Jak ktoś tu dobrnął bez pomijania czegokolwiek, to gratuluję. Możecie sobie na czole wypisać "jestem hardkorem". xD
-
No. Będzie tego. xD
Trzymajcie się!
Imago

piątek, 27 kwietnia 2012

A kuku!

(Today post only in polish but if you want to read it anyway i added a Google translate gadget -->)
  

Pino i Pini chcieli życzyć udanego wyjazdu wszystkim wyjeżdżającym. Czekamy na wasze zdjęcia i relacje. Pracującym jak najlżejszej pracy. A "obijającym się w mieście" - udanego "obijania się". ^^

---
Uff jak gorąco...
Zdecydowanie nie mój klimat.
---
Mama przyniosła mi z biblioteki "Lalki" Karoliny Święcickiej z uwiecznioną na okładce lalką autorstwa rodzimej twórczyni lalek typu dollfie Marti. :)
Różne opinie czytałam na temat tej książki, więc mam zamiar wyrobić sobie własną. A co!^^
---
Trafiłam na informację o projekcie albumu fotograficznego ze zdjęciami robionymi Holgą i znowu zachciało mi się własnej Holgi. Kiedyś w końcu się skuszę. :D
---
Nic to... idę czytać^^
Pozdrawiam was serdecznie,
Imago

czwartek, 26 kwietnia 2012

Nie pokazuj moich majtek! / Do not show my panties!

Elianka martwiła się, że sweterek od niej nie będzie pasował do stylu Esme. Jak widać całkiem niepotrzebnie. Ładnemu we wszystkim ładnie! :)
Elianka worried that the sweater from her will not fit into the style of Esme. As you can see quite unnecessarily. :)

Co? Chcesz pokazać im moje koronkowe majteczki?
What? You want to show them my lacy panties?
A w zęby chcesz?
Do you want me to hit you in the teeth?
Chociaż... wtedy mnie rzucisz kotom na pożarcie...
Although ... Then you throw me your cats as a snack...
Foch!
Sigh!

 xD
 Jestem szalona!^^
I'm crazy!^^

Mowa o majteczkach z jej stockowego ubranka, których zdecydowałam jednak nie pokazywać (Esme przecież wciąż jest dzieckiem^^), ale możecie je zobaczyć u innego posiadacza Pullip Henri na Flickrze:
It's about panties from her stock outfit. I decided not to show them (She's still a kid you know^^) but you can see them on another of Pullip Henri owners Flickr:

---
(rest of this post is only in polish but it's nothing interesting really)
---

A tak naprawdę próbuję sobie poprawić humor. Głupia baba jestem wiem, ale naprawdę martwię się tym jej wigiem... dzięki Ruda Myszko za poradę - wypróbuję ją jak nabiorę trochę odwagi...

Tyle na dzisiaj.
Imago
 (nieco zdołowana)

środa, 25 kwietnia 2012

Fashionista!

Moja Esme chyba odnalazła swój styl. I to dzięki komu? Gałagutkowi.^^
Thanks to clothes that Gałagutek gave me as a reward in her Candy i think Esme found her style.







Zdecydowanie nie widzę jej w kreacjach "cukierkowej panienki" :)
 Definitely I don't see her in the creations of "candy girl" :)

Zakochałam się w niej! ^^
I love her!

 Uczę się ją pozować tak, żeby sprawiała wrażenie żywej, ale jeszcze długa droga przede mną.
Martwi mnie też jej wig, bo włosy zaczynają się plątać a ja nie bardzo umiem je rozczesać i nie wiem co mogę zrobić bez odklejania jej wiga od głowy... Macie jakieś pomysły? Próbowałam palcami i miękką szczotką dla niemowląt (kupioną dla Esme) ale nie bardzo mi to wyszło... Może spray ułatwiający rozczesywanie?
I learn to pose her as "alive" but i have long road ahead of me.
 Her wig worries me - it tangles and i don't know how to untangle it properly without detachment wig from the head... Any ideas? I tried with my fingers and a soft baby brush (bought for Esme), but it don't really work out ... Maybe De-tangling spray?

 Status zamówienia Dalpanny wreszcie zmienił się na "wysłane"... czeka nas jeszcze ok. 2 tygodni czekania. Trzymajcie kciuki!
I ordered Dal doll two weeks ago and they sent me a message that they sent her to me finally... i have to wait about two weeks for her. Cross your fingers!

Wilandra pytała o laptopa z ostatniej notki. Pisałam co prawda w notce, ale powtórzę - to powitalny prezent dla Pullipanny od Elianki. :)
Wilandra asked me about the laptop from last post. I wrote about it but i will repeat - it's a welcome gift for Esme from Elianka. :)

Staram się pisać dwujęzycznie ze względu na gości zagranicznych, ale to trochę męczące no i jestem tylko samoukiem, więc popełniam błędy. Mam nadzieję, że zostaną mi wybaczone i wytknięte abym mogła się poprawić.^^
I try to write bilingual for the international visitors, but is a little exhausting and besides, I'm just a self learner, so I make mistakes. I hope it will be forgiven and shown so I could to improve...

To na dzisiaj tyle. Dzięki za wszystkie odwiedziny i komentarze! Pozdrawiam serdecznie!
It's all for today. Thanks for all the visits and comments! Greetings!

Imago

wtorek, 24 kwietnia 2012

Pyjama Party

Czyli pierwszy dzień Esme w moim pokoju - trochę leniwy ;)
Esme's first day in my room - a little lazy ;)

Herbata i przysmaki
A cup of tea and delicacies

Pogaduchy z przyjaciółkami
Chat with friends

Z kim tak rozmawiała? Z Eliankową Milą oraz Mariką i Bellą od Alexisdoll

Piżamka i kubek od Gałagutka a przysmaki i laptop od Elianki
Pyjama and cup from Gałagutek; delicacies and laptop from Elianka

(rest of the note is in Polish only because i'm not good at writing long notes in English - sorry)

Dziękujemy raz jeszcze za ciepłe przyjęcie Esme do grona Polskich Pullipanien :)
Nie mogę się na nią napatrzeć. Nawet mój tato stwierdził, że jest bardzo ładna. :)

Odpowiadając na pytanie Mono o oryginalne buty Pullip Henri posłużę się linkiem do czyjegoś Flickra, bo uważam, że nie ma sensu tego dublować, skoro tam jest już wszystko fajnie pokazane
 Niezbyt mi się podobają te buty i nawet nie wkładałam ich Esme, bo są skonstruowane podobnie do butów Girly Fashionistas Wave I (ale nieco sztywniejsze) i musiałabym je na siłę wcisnąć, co groziłoby uszkodzeniem czegoś (tfu! tfu!) - sami rozumiecie... wolałam nie ryzykować :)

Jak widać Pullipanna przebrana w bardziej nowoczesne ciuchy wygląda równie uroczo :D
Mam nadzieję, że jutro zechce się pokazać w jakimś innym ubranku^^

Pozdrawiam serdecznie!
Imago

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Pullipanna

W drodze wyjątku dodaję dzisiaj drugi post. ;)
Pullipanna została uwolniona z pudełka i zgodziła się zapozować do kilku zdjęć. :)



P: Czeeeeść czytelnicy bloga Imago! Jestem Esme. Przybyłam.


Kilka zdjęć "poglądowych":

Włosiska zwane "wigiem" ;)


Zdjęcie z ołówkiem dla mojej koleżanki, żeby dać jej jakieś wyobrażenie o wielkości Pullipanny

 Po zmianie obuwia i zdjęciu kilku warstw odzieży


 P: Cieszę się, że nareszcie wyszłam z tego pudła


P: Dooobra. Starczy już tych zdjęć. Padam z nóg. Jakbyście nie wiedzieli, to sporo czasu spędziłam w podróży. ;) C ya! ;)


I... padła z nóg. Nawet nie zdążyła zdjąć butów i przebrać się w piżamę...



---

Moja pierwsza reakcja na jej widok w pudle? "O matko! Jaka ona duża!" i zaraz potem "O matko! Jaki ona ma wielki łeb!" (reakcja rodziców: "prawdziwa Dyniogłowa") xD
Jest przecudna. A muszę wam powiedzieć, że to wcale nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Kiedy decydowałam się na jej zakup kierowałam się bardziej tym, że jest z 2011 roku, ma  niemal całkiem zamykane oczy, ciałko 4 i... była jedną z najtańszych wśród modeli z tego roku. xD
Ale potem zaczęłam oglądać zdjęcia innych posiadaczy i zaczęła mi się naprawdę podobać. 
A już kiedy Alexisdoll podesłała mi zdjęcie mojej... zakochałam się xD

Imię Esme przyszło mi do głowy jeszcze w lutym. Ta mała przypominała mi na zdjęciach promo Esme Cullen z Sagi Zmierzch. Potem stwierdziłam, że właściwie to nie jest podobna. A niedawno zobaczyłam na blogu Bovary, że też zastanawiała się nad tym imieniem dla swojej Emmy. Zaczęłam się wtedy wahać, czy to imię będzie do mojej Pullipanny pasowało... 
Okazało się, że pasuje jak ulał. To jest moja Esme. Po prostu. :)

---
Na koniec obiecane pamiątkowe foto z "babińcem" Alexisdoll:

foto: Alexisdoll

---
"Rewię mody" zrobię jak wyczaję opcję wyjmowania rąk, bo brązowe "bolerko" nie chce za bardzo przejść przez dłonie, a ja nie chcę niczego popsuć...
---

Dzięki wielgachne, że trzymaliście kciuki przez cały ten czas!

Pozdrawiam serdecznie,
Imago

JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEST!

Z rozwianym włosem i obłędem w oczach^^ 
odebrałam ją od pana paczkonosza niecałe dziesięć minut temu


Rozprawiłam się z papierem niemalże jak wygłodniałe zwierzę i ujrzałam pudło xD


No doooobra już was nie dręczę xD

3...

2...

1...

Przed państwem Pullipanna Henri Dollte Porte:
Później napiszę wam coś więcej (jak na przykład rozważania nad imieniem czy moją pierwszą reakcję gdy ją ujrzałam^^), bo teraz lecę się nią dalej zachwycać.
Jeśli Alexisdoll pozwoli pokażę wam pamiątkowe zdjęcie mojej Pullipanny z jej babińcem 
(bo może wolałaby sama je opublikować). :)
Wybaczcie słabe zdjęcia, ale chciałam wam pokazać, że dotarła. xD

 Do zobaczenia później!
Imago

niedziela, 22 kwietnia 2012

Pom Pom Codziennik 65 OSTATNI

Bardzo dziękuję za te 65 dni spędzone ze mną i moimi przyjaciółmi! - Pom Pom
I ja wam dziękuję. J.P. ma rację - ja też zdążyłam uzależnić się od "codziennika" i będzie mi go brakować trochę, ale zdecydowałam, że muszę go zakończyć nim mi się znudzi. :)
Myślę jednak nad czymś nowym. Może coś podobnego, ale jednak na trochę innych zasadach:
-Dotychczas dodawałam zdjęcia nawet jeśli źle się czułam i nie miałam na to ochoty lub pomysłu... jeśli wprowadzę nowy projekt, to pozwolę sobie nie dodawać zdjęcia w takich sytuacjach (a także wtedy, kiedy będę miała dla was nowy odcinek jakiegoś fotostory).
-Głównym tematem była Pom Pom, co czasem mnie ograniczało, dlatego następnym razem obiekt zdjęć może być dowolny (raczej "lalkowy", ale to też nie będzie regułą).
I tak dalej... Co wy na to? Dodam, że to nie jest ostateczna decyzja ani forma. Muszę też pomyśleć nad określeniem ilości czasu, bo "bezterminowość" jest dla mnie męcząca i drażniąca.
---
Dodam, że cały czas myślę o "Candy" dla was, ale czekam z jego ogłoszeniem aż będę miała w domu wszystkie lalki na które czekam. :)
---
Chyba po raz pierwszy w życiu nie mogę doczekać się poniedziałku. xD
---
Miłego wieczoru!

Pozdrawiam serdecznie,
Imago

sobota, 21 kwietnia 2012

Pom Pom Codziennik 64 & Sobotnie Siurpryzy

Siurpryza pierwsza (dla niezadowolonych z wczorajszego zakończenia):
EPILOG
Dostrzegł ją w momencie, w którym osuwała się zemdlona na ziemię. Wziął na ręce, przeniósł do Tardis, a następnie wrócił do jej czasów i położył w łóżku... "Być może kiedyś jeszcze się spotkamy. Dbaj o siebie." - wyszeptał i wrócił do swojego statku, a potem zniknął...
KONIEC
Ponieważ Pullipanny spodziewam się w poniedziałek (oby, oby, oby) i chciałabym zatytułować posta osławionym już "Jeeeest!", jutro będzie ostatni odcinek Codziennika. Nie martwcie się jednak, bo coś nowego pewno wymyślę i nie dam wam o sobie zapomnieć. ;)
---
Siurpryza druga:
LIVkowe Fotostory stworzone przy współpracy z Mono 
(fantastycznie się bawiłam przy tym - dziękuję kochana!):
fot. i tekst: Mono
fot. i tekst: Mono
tekst: Mono
fot. i tekst: Mono
 LIV It's My Nature w komplecie! Dzięki Mono, która trafiła Alexis na Allegro w piątek 13 i podesłała mi linka, a ja całą noc się biłam z myślami i po przedyskutowaniu z rodzicami kolejnego wydatku kupiłam ją w sobotę rano (dobrze zrobiłam, bo przez noc staniała o złotówkę^^). 
Po tygodniu jest u mnie. Tak, to ta awizowana przesyłka, której nie chcieli mi wczoraj wydać. 
Dostała na imię Aisha.
Jest bardzo ładna, chociaż nie bez wad. Na nosie ma jakąś, widoczną tylko pod światło, przezroczystą plamkę i - co mnie zdziwiło - dość luźne stawy...  ale da się przeżyć. :)
Do pełni LIVkowego szczęścia brak mi jeszcze tylko Jake'a^^
---
A teraz "najlepsze"... Na stronie Poczty widnieje informacja, że Pullipanna opuściła WER Wrocław około 4 nad ranem dzisiaj, więc prawdopodobnie jest już w moim mieście, ale gdy zapytałam na Poczcie (przy okazji odbierania Alexis) zostałam poinformowana, że mają tylko dyżur i nikt przesyłek nie wyjmuje z worków itp... Pullipanna aż do poniedziałku utknęła niecały kilometr ode mnie... To trochę mi zepsuło radość z otrzymania Alexis, ale nie ma tego złego. Przynajmniej Alexis miała całą moją uwagę skupioną na sobie. xD
A w poniedziałek wołami mnie z domu nie wyciągną. Będę czyhać na Paczkonosza. Ha!
---
Na koniec screen złapany przed chwilą^^:


Miłego wieczoru!
Imago