piątek, 24 kwietnia 2020

niecodziennik #6

Depresyjnik kwarantannowy człowieka, który siedzi w domu, bo już mu się nie chce wychodzić. 
Mam czasem wrażenie, że ta cała sytuacja to tylko jakieś zabrudzenia lub kurz na telewizorze rzeczywistości. Przetrze się szmatką i będzie jak dawniej. Ale politycy nazwali to "Nowa Normalność" a to już śmierdzi trwałą polską prowizorką... 
Sobota
Dzień z Szamanem o pseudonimie Witkacy. W sumie prawdziwy Witkacy eksperymentował z różnymi używkami, więc pseudonim głównego bohatera ma sens. Witkacy zanim się dowiedział, że to co widzi jest zupełnie normalne też eksperymentował. Witkacy zadebiutował w heksalogii o Dorze Wilk. Zasłużył na własną serię. Nie wiem czy nie lubię go bardziej od Dory. 
Mam lokatora na parapecie. To jest Miętek. Cichy gość. Ładnie pachnie. Pije wodę. Ciekawe czy uda mi się go nie zabić. Bo u mnie mało która roślinka przetrwa. Właściwie to tylko te pluszowe, drewniane lub plastikowe mają szansę... 
Zainstalowałam też w telefonie kolejny klikacz
Bo ten dziadek z bandżo mi się spodobał 🤣
Jak się dziadka budzi to pocina na tym bandżo i przez 15 sekund jest więcej przychodów z plonów 🤣🤣🤣🤣
Niedziela 
Pobudka kogutka z drapiącym gardłem. Strach się teraz przyznać do jakiekolwiek infekcji bo koronawirus. A jak kliknęłam we wspomnienia na fejzbuju, to mi pokazało, że u mnie infekcje występują regularnie o tej porze roku bo jakieś 2 lata temu pisałam o chorobie, 5 lat temu brałam antybiotyki i tak dalej... Chyba rok temu infekcja o mnie zapomniała bo pisałam licencjat. 🤣 A może to dlatego, że zaczęły się wycieczki z Panną Anną, które chyba poprawiały odporność. Z braku innych możliwości oglądam jutubki. Na szczęście mimo zmniejszonej prędkości transferu można oglądać w miarę swobodnie. Uf.
A co zwykle sobie oglądam? 
Kanał o żarciu czyli "Maciej je", który jeździ po kraju i świecie oceniając jedzenie, a teraz ocenia to na dowóz (niestety tylko warszawskie ale fajnie się ogląda). 
Czasem dowcipy Cyberskich
Piosenki ukulele w wykonaniu Ranko (tej od "jestem kluską") 
A czasem tutoriale na ukulele chociaż jeszcze nawet "sto lat" nie gram płynnie 🤣
Elokwentne rozmowy kuchenne w czasie kwarantanny:
-To twoja butelka? 
-Nie. To moja butelka. 
-Aha. To twoja butelka. 
Badumtsss
Wyniosłam Miętka na chwilę do innego pokoju, w którym było więcej słońca mówiąc mu "masz Miętek, pofotosyntezuj się" 😎 Dbam o kumpla 🤣
Poniedziałek
Wyjaśniło się czemu mogłam swobodnie oglądać jutuba... No szlag by to. 
Nie czuję się chora ale zdrowa też nie. Ale też nie czuję się po japońsku czyli jako tako. Trochę do dupy jest. Spędzam dzień z ostatnim tomem heksalogii. Nie mam poprzednich. Miętek chwyta słońce na oknie. Muszę mu kupić jakąś ładną doniczkę.
Bach i łup. Nim się obejrzałam 17ta książka się skończyła. Topnieje stosik "do przeczytania"... 
Wtorek
Selfie-stick ma swoje zalety 😎 to drzewko jest za daleko żeby się wychylić z okna, ale wystawienie kijka do selfie nieco pomaga. Wyjść do niego nie mogę, bo jest na terenie ogrodu sąsiada. Chociaż trawę i jedno drzewo trudno nazwać ogrodem. 😎
Malutka jakoś toleruje moje próby robienia jej portretów. Nie jest zachwycona, ale czasem mi pozwoli na zdjęcie czy dwa. 
Ale i tak brakuje mi Filemona i jego cierpliwości oraz wrodzonego talentu do pozowania. 
Środa
Kupiłam doniczkę. Jak mama pomoże mi przesadzić Miętka to pokażę. 
Selfie w szybie Kleofasa. Tak, wiem że czeka mnie myjnia, ale nie chcę dostać mandatu bo już takie przypadki były... 
To w końcu proszą czy nakazują? Swoją drogą widzicie to różowe poprawione o na a w wyrazie koronawirus? Gramar i orto nazi są zawsze i wszędzie. 🤣
Policja ostrzega przed oszustami, którzy wykorzystują sytuację. 
"Głupkowate arcydzieło hołdujące durnocie, z puszką fasolki na deser."
Wiadomo, że zainstaluję i sprawdzę. 🤣
A wcześniej wywalę bzdurne klikacze bo już mi się znudziły. 
Czwartek
Doofus Drop. Uroczo durna gierka, w której jedziesz rowerkiem, żeby potem potknąć się na pniaku i lecieć długim i pełnym pułapek zboczem. Fasolkowe pierdy pozwalają dolecieć dalej, a im dalej tym lepiej. Po prostu. Dodajmy jeszcze czajnik i deskę w roli kasku. Arcydzieło. 🤣🤣🤣
No. Przepięknie. Cały miesiąc im zajęło dojście do wniosku, że jednak nam internetu nie przeniosą. Kiedy ostatnio dzwoniliśmy odparli, że jakieś okablowanie zrobili... Pomijając już fakt, że dosłownie naprzeciwko mojego okna jest skrzynka Dialogu czyli de facto Netii...  
Za to uruchomiliśmy telewizor. Z antenką za 3 dychy z markjetu. Okazało się, że w moim pokoju odnalazło kanały inne niż na werandzie. Te z werandy są ciekawsze. Lol. I od razu trafiliśmy na mój ukochany "Medicopter 117" 😎
Miętek wydaje się zadowolony z nowej doniczki... 
Jest większa niż jego oryginalna sklepowa, więc ma wygodniej. Szkoda tylko, że dopiero teraz przeczytałam, że mięta woli cień od słońca. Nie stawiałabym go w słońcu. 😁
Panna Anna mnie rozwaliła:
"Quebonafide ma nowy singiel Bubbletea. 
Za każdym razem gdy rapuje "Tęskniłem za Rygą" to przypominają mi się Twoje wpisy z bloga i inna Ryga hahahaa i dziwię się jak on może za tym tęsknić."
Dziękuję Panno Anno potrzebowałam tej chwili śmiechu. ❤️
A skoro o śmiechu mowa. Na TV Puls była parodia Szybkich i wściekłych - Wściekle szybcy. Była tak durna, że śmiałam się do rozpuku.
Piątek
Uwierzycie, że to drzewo było złośliwe? Ile razy chciałam zrobić zdjęcie pąków, tyle razy zrywał się wiatr. 😁
Mam w sumie cztery zdjęcia i wszystkie takie 🤣
Idąc do sklepu nieco okrężną drogą uzupełniłam kolekcję zdjęć miejskich jelonków. Ekonomuś przy wejściu na Uniwerek. Bramka była otwarta, więc mogłam swobodnie do niego podejść. Według mamy wygląda jak Koziołek Matołek. Mnie przypomina zagłodzonego studenta, który je chińskie zupki i chleb z keczupem. I na ostatnią chwilę wkuwa do sesji. 😎
Co wspólnego ma kabel, 2 złącza i krzesło? Ano te zakupy pozwolą oglądać wygodnie więcej niż 8 kanałów w TV. Bo możemy podłączyć nasz dekoder do anteny satelitarnej. 📺🤣
Stałego łącza internetowego tv mi nie zastąpi, ale pomoże przetrwać.
Kapselek twierdzi, że dzień będzie dobry. Tylko który? Otworzyłam napój około 18, to nie wiem czy stwierdzenie kapselka jeszcze się tyczy dnia dzisiejszego czy jutrzejszego, albo jakiegoś nieokreślonego w przyszłości? 
A tymczasem życzę wam szybkiego końca tej kwarantanny i z tym życzeniem kończę ten odcinek. 
Nagroda
Z nagród to mi już został chyba tylko nadgryziony arbuzik... 
I takie różowe L, które nie wiadomo do czego służy. Chce ktoś? 
Zdrówka i Howgh! 🖖

piątek, 17 kwietnia 2020

niecodziennik #5

Surrealistyczny opis dni spędzanych w dobrowolnej izolacji (właściwie to już przymusowej) z powodu epidemii (a w sumie to już pandemii). Ciąg dalszy.

W sobotę miałam urodziny. Dlatego wszystkie zdjęcia w tym tygodniu są w ramce urodzinowej. 
Sobota
Ograniczenia miały obowiązywać do moich urodzin włącznie. Ale w czwartek ograniczenia wydłużono do ch* wie kiedy... A do tego obowiązkowo poza domem mam nosić namordnik (czyli maskę, chustkę lub szalik). Tylko, że ledwo miesiąc temu minister zdrowia śmiał się z ludzi noszących maseczki, a teraz każe je nosić. Chyba biznes ktoś chce na tym zrobić. 
Z braku innych możliwości zrobiłam imprezę urodzinową online... 
Normalnie fascynujące #koronaparty
Ale zacznijmy od początku czyli od śniadania
Herbata z cytryną 
A potem były życzenia od domowników
Następnie ubrałam się stosownie do okazji
Odpaliłam konsolę DJ...
(tak naprawdę to kuchenka indukcyjna 🤣)
Była muzyka i przyszedł czas na tort... 🎂Torcik. Były nawet tak jakby świeczki. 😎
Proszę. Ukroiłam wam kawałek. 
Domownicy też dostali. 
No wiadomo, że tak naprawdę czytałam książkę, grałam w symulator i pisałam komentarze jaka to niby fajna u mnie impreza... 🤣 Jedynie oglądałam jeszcze teledyski na jutubku i wilgotniały mi oczy ze wzruszu sentymentalnego. 
Swoją drogą w symulatorze bawi mnie apteka a właściwie sposób podawania leków. 😂😂😂
A z kolei leczenie uzależnionych od gier komputerowych wygląda jak czary-mary. 🤣🤣🤣
I tak minęły mi pierwsze tak beznadziejnie samotne urodziny. 
Niedziela
Co tam Wielkanoc. Ja świętuję Równonoc i Jare Święto! Ale każdemu życzę zdrowia i wolnego kraju. 
Moje jajo to partyzant. Miał dość siedzenia w domu, więc sobie wyszedł na zielone. 🏡🥚😎
Jego dom z tyłu talerzyka. 🤣🐣
Doklikałam się do 9tego. Okazało się, że jest później więcej stanowisk. Trzeba je odblokować. Zawiodłam się. 9 miało dla mnie sens bo chciałam przestać grać. 🤣
Przypuszczam, że nawet żurek ma swoje uzasadnienie w tradycji słowiańskiego święta wiosny... Jajko to symbol nowego życia i płodności dla urodzaju ziemi i plonów. A żur? Zakwas robi się z mąki, która pochodzi z ziaren. Ziarno to plony. Urodzaj. Kiełbasy nie potrafię uzasadnić. Pewnie też ma jakieś znaczenie. Chociaż w wielu domach zapewne jej nie było. A może po prostu mieli w dupie symbolikę i jedli co mieli... 😎
A potem skończyłam książkę 12. Fajna była. Nie spodobało mi się tylko parę spraw. Ale byłby to spoiler. Żałuję, że nie mam reszty serii. Bo ciekawa jestem dalszych losów bohaterów. 
Poniedziałek
Książka numer 13 nomen omen 13ego dnia miesiąca. Zamknęłam się w pokoju i przeczytałam całą w jeden dzień. Taka była wciągająca. I dobra. Pragnę więcej ale nie mam innych książek tej autorki z serii o Lacey Flint. Gdyby świat był normalny, to poszłabym jutro do biblioteki. 
Wtorek
Znów spadł śnieg. Świat stanął na głowie. Z braku laku lecę z kolejną książką. Książki to moja ucieczka od rzeczywistości. Jedyna dopóki nie zainstalują stałego internetu. Według umowy mają czas do jutra, bo wtedy mija 21 dni jakie sobie dali na przeniesienie netu z domu. Ale jakoś nie wierzę, że to zrobią. 
A oprócz tego próbuję napisać dwie porąbane pioseneczki, bo kiedy zamawiałam nawilżacz do ukulele, to zobaczyłam coś innego (a właściwie to dwa cosie inne), co wywołało skojarzenia, a to długa kwarantanna już jest i rozumiecie... Może kiedyś ujrzą światło dzienne ale lepiej nie. 😂
No i chwała Haribo, że są jeszcze żelki. Bez żelków to chyba bym zupełnie oszalała. 
Niektórzy ludzie tak bardzo są gotowi uwierzyć w spisek kasty rządzącej i udział 5G w pandemii, że pewnie bym ich dała radę przekonać, że mój nawilżacz powietrza z Biedry to w istocie chiński rozpylacz wirusa. 😎🤣
Środa
Ekhm. Właściwie to "Płytkie Nacięcie " powinnam była przeczytać przed "Zimnym Strachem"... Bo to część cyklu o koroner Sarah Linton poprzedzająca ów "Zimny Strach", który przeczytałam wczoraj. Ale kto by się tam przejmował kolejnością. 🤣
No i szlag by to jasny trafił. Nie przenieśli internetu, choć termin upłynął dzisiaj. Zero kontaktu w sprawie nowego terminu. 
A ja wykorzystałam limit danych... W 5 dni. Jakim cudem? 
Buuuuuuuuuu 😭😭😭  Mój jedyny kontakt ze światem...
Czwartek 
Mówiłam. Wierzą w to, że wytwór człowieka powoduje wytwór natury czyli wirus... 
Nie żeby coś, ale jedyną skuteczną ochroną byłby kombinezon służący do pracy z wirusami takimi jak Ebola i Marburg. 😎
Jedyne wolne tak naprawdę są kwiaty i zwierzęta, w szczególności ptaki. Zazdroszczę im. 
Strasznie się zdenerwowałam pod Rossmannem. Akurat były godziny "dla seniorów", więc czekałam na mamę. Pani nieco zdenerwowana koniecznie chciała wejść po pieluchy dla dziecka. Owszem była chyba podpita i nie powinna była się wpychać i popychać ochroniary. Tylko, że ochroniara nie powinna jej była grozić, że ją zabije. Zamiast spokojnie wytłumaczyć i może na przykład zaproponować pomoc to wolała pyskówkami doprowadzić do eskalacji konfliktu, rzucić kobietę na podłogę i wezwać policję. Dla mnie to było nadużycie. Ale niestety wiem też, że jedyną ukaraną będzie tamta babka. A poszło tylko o pieluszki... Jak to usłyszała jedna przechodząca pani, to aż się przeżegnała. 
Głowa z nerwów tak mnie rozbolała, że wybrałam się na wirtualną wycieczkę do stolicy Łotwy... 
Piątek
A w ramach zapewniania sobie rozrywki nakleiłam znaczki z netto... 
Dodają do nich jakąś plastelinę, która na nic mi się nie przyda... 
A potem było wyjście po zakupy. 
Niesamowite jak puste jest centrum miasta w piątek pod wieczór... Nawet zakupy można zrobić bez kolejek, tylko jednorazowych rękawic już brakuje. 
Internetu oczywiście nie przenieśli. Dalej zero kontaktu z ich strony. Zadzwoniliśmy, to Pan mógł jedynie wysłać pismo ponaglające do naszego oddziału... 
Uczelnia upomniała się o kasę na czesne. 
Na pytanie jak mam zrobić praktyki usłyszałam, że trzeba było pomyśleć wcześniej. Wcześniej nie była jasna sytuacja prawna uczelni, a później zaczęła się epidemia... Ciekawe jak mam skończyć te studia. Muszę szybko coś wymyślić na zdjęcia do pracy mgr...
Pogoda jest naprawdę piękna, ale wędrówki z zakupami pod górkę i w maseczce na twarzy są nieco męczące... Maseczka dodatkowo utrudnia, bo ciężej się oddycha kiedy pod maską masz swoje własne wydychane ciepłe powietrze... 
Oczywiście rozumiem po co to. Ale po prostu zauważam, że się męczę. Nie bijcie. 
Na wieczór już czeka kolejna (16) lektura...
A tym czasem dotarliśmy do końca tego tygodnika. 
Nagroda
Tym razem koszyk wdzięczności dla was. Za to, że ze mną jesteście. Nawet kiedy piszę głupotki. 😂
Ten blog chyba powinien się nazywać "depresyjnik" bo już mi kwarantanna odbija i trudno coś zabawnego wymyślić. 
Bywajcie zdrowi! 
Howgh. 🖖