niedziela, 24 kwietnia 2016

Tygodnik Telefoniczny 4

I zakończył się kolejny tydzień. Częściowo dobry, częściowo zły. W środę miałam mały kryzys depresyjny, ale już jest dobrze (na stażu nie jest najlepsza atmosfera i nic z tym zrobić nie mogę).
Tradycyjnie przypłacam to bólami głowy...
Za to moi drodzy w weekend miałam masę frajdy! Banan na mordziałce. Zobaczcie zresztą sami na zdjęciach. Ostrzegam, bo cała masa ich wyszła, więc zanim je obejrzycie idźcie najpierw na zapas do toalety i zaopatrzcie się w przekąski oraz picie. ;)
Poniedziałek:
Chciałam usiąść na tym siedzeniu, ale uprzedziła mnie "zmęczona torebka". Robią to zwłaszcza starsze panie. Siada taka z brzegu, a na wolnym miejscu stawia torebkę. A ludzie stoją, bo miejsc brakuje.
Kolejny słup. Wolę je uwieczniać nim znikną. ;)
Kolor, kolorem ale czemu bazgrać po ścianie?
Jeszcze jeden słup. ;)
Z tego wszystkiego za wcześnie przyszłam do pracy i musiałam czekać aż wszyscy przyjdą i otworzą drzwi. Nie wiem po co się tak staram skoro i tak zawsze wytkną mi najmniejszy błąd w taki sposób, że ma się ochotę wszystko rzucić, wyjść i nie wrócić.
A potem wysłali mnie po bilety do teatru dla szefowej. Po drodze zobaczyłam fajny mural, więc przynajmniej wynikło z tej wyprawy coś dobrego. :)
Wtorek:
Zobaczyłam idąc do pracy, że rozstawiają ogródki piwne, więc nim je rozstawili i kompletnie zastawili rynek zrobiłam jeszcze zdjęcie spod podcieni.
Środa:
Czy was też prześladują zdjęcia, których nie zrobiliście a potem coś się zmieniło/zburzyło/wyremontowało i nie macie już możliwości ich zrobić? Żeby więc do tego nie doszlo zrobiłam zdjęcie tej ruinki. Szkoda mi jej, bo jest stara sądząc po przebijających niemieckich napisach na murze.
I jeszcze takie ciekawe drzwi. Mogliby je wyremontować.
Kolejny mural. Ten powstał z okazji jubileuszu Teatrów Ulicznych.
W pracy dostałam ochrzan i było mi bardzo źle. Na szczęście po powrocie do domu czekała na mnie paczka z małymi radosnymi małpeczkami, które zdecydowanie poprawiły mi nastrój.
Tobio
 SamSam
Poszłam też do Oszołoma i wracając zrobiłam zdjęcie wesołego miasteczka przy ładnej pogodzie. :)
W sklepie pod blokiem śmiechowy koszyczek z kabanosów. Miło, że pozwolili mi go uwiecznić. :D
Czwartek:
Lubię uwieczniać nasłonecznioną "zieleninę" :)
Oraz architekturę placu ratuszowego.
Ten szczudlarz wychodzący ze ściany, to dzieło Vahana Bego. Artysty, który osiadł w okolicy i tworzy takie właśnie fajne rzeźby, które upiększają moje miasto. Szczudlarz też powstał z okazji Jubileuszu Tatrów Ulicznych.
Piątek:
Włożyłam kotu czapkę. ;) Jest tak łaskawy, że wytrzymał krótką sesję. On już mnie dobrze zna. "Filuu proooooszę... zrobię tylko kilka zdjęć, a potem cię w nagrodę wymiziam". ;)
Sobota:
Jak już mówiłam lubię "zieleninę". Drzewa też. ;)
Kwitnące drzewka nasuwają mi skojarzenia z Japonią. Cudze chwalicie a u nas też pięknie. :)
I swojsko :)
A oprócz tego na Instagramie wzięłam udział w zabawie oznaczonej hashtagiem #hamishsworldfoodparty i pokazałam co nieco naszych domowych smaków. :)
Niedziela:
No jak mogłabym nie uwiecznić słupa? ;)
I jeszcze jednego. Chyba jednego z najstarszych w mieście. :D
Wybraliśmy się na dworzec PKP.
PKP prezentowało... Pendolino!
Będzie nim można dojechać do Warszawy dużo szybciej niż dotychczas i wrócić tego samego dnia!
Małpeczki sprawdziły czy fotele wygodne (my też^^) xD
Jak w samolocie xD
Akurat obok stał starszego typu pociąg, więc zdążyłam zrobić małe zdjęcie nowego ze starym ;) żeby nie mieć problemów z publikacją cudzego wizerunku pozwoliłam sobie ocenzurować ludzkie twarze ;)
Nowe i stare. Śmiesznie wygląda nowoczesny pociąg na niewyremontowanym peronie ;)
Na szczęście trwa remont i za jakiś czas dworzec będzie piękny :)
I jeszcze jeden słup ;)
Nie popieram wandalizmu i przyklejania naklejek w autobusach, ale przyznać muszę, że niezła ta wlepka.
I to tyle. Jak wytrwaliście, to tradycyjny medal z ziemniaka sobie przyznajcie. ;)
Buziaczki!
Imago i ferajna

8 komentarzy:

  1. Lubię te Twoje wpisy :-) A małpeczki są świetne - i mnie poprawiły nastrój :-) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie przepadam, za odobami zajmującymi 2 miejsca w autobusie;) Zwłaszcza, gdy w autobusie jest tłok, że nie ma gdzie igły wcisnąć. Zazwyczaj mówię wtedy bezceremonialne przepraszam i ściskam się na to miejsce.Wolę się cisnąć na siedząco niż na stojąco tym bardziej, że w Toruniu wozi się ludzi jak worki z ziemniakami;) Bardzo lubię ten cykl zdjęciowy, bo sama mam niewielkie możliwości podróżowania, a zdjęcia to zawsze jakaś namiastka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. kotełek nad wyraz cierpliwy, to fakt :D
    ale tym razem to małpeczki zawojowały mnie!
    świetnie ubrane, na każdą okazję i z jajem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy pomysł na wpisy, coś w sam raz dla mnie - lubię zwiedzać i oglądać różne miasta właśnie od takiej drugiej strony, a nie tylko i wyłącznie od strony muzeów i głównych zabytków. Zdjęcie Pendolino na starym dworcu wygląda, jak kadr futurystycznego z filmu z lat 80. Nadjechał pociąg przyszłości :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki tygodniowy pamiętnik-ciekawy pomysł, nadal chętnie czytam :)
    Kot nad wyraz cierpliwy i bardzo mu twarzowo w tej czapce, do tego wiadomo jakiego obywatelstwa jest kot ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajna fotorelacja! Przeczytałam od deski do deski i z przyjemnością obejrzałam zdjęcia! Szczudlarz mnie zadziwił i zachwycił! Małpki cudne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna fotorelacja!
    Gdzie można nabyć taką patryjotyczną czapeczkę ?
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :))