piątek, 24 stycznia 2020

nieregularnik #13

Hej! Witajcie!
Minął kolejny tydzień, więc należałoby go opisać w mniej lub bardziej surrealistyczny sposób. ;)
Ale zanim do tego przejdziemy, to zapomniałam w poprzednim odcinku o czymś napisać, a chciałam. Jak wiecie od stycznia weszły w życie "e-recepty". Z jednej strony są dobre, bo chociaż dalej są drukowane na papierze, to jeśliby się przypadeczkiem taką zgubiło, można ją odzyskać z systemu. Ale jak większość spraw ma swoje "ale".
1. W piątek tata był we Wrocku u lekarza. I ów lekarz nie mógł mu wypisać recepty, bo... taty nie było w ich systemie... przed systemem e-recept takich problemów nie było.
2. Ja z kolei dostałam receptę na starym druku i przez to musiałam wykupić lek za 100%, bo nie było kodu e-recepty na tym druku, więc automatycznie lek wypada z refundacji. Na szczęście straciłam tylko 10zł, ale bądźmy szczerzy, to przecież stracone pieniądze. Owszem mogłam ponownie poprosić lekarkę o wydanie recepty już z kodem, ale straciłabym kilka dni i 6zł na bilety, więc wolałam już stracić te 10zł i nie robić sobie problemów.
No dobra. Pomarudzilim, to teraz do rzeczy. W tym odcinku Panny Anny nie uświadczycie. Wiem. Bryndza z Nędzą. ;) Za to na koniec będzie nowy orderek do kolekcji. Gotowi? Herbatki, kawki i przekąski pod ręką? To jadymy z tym koksem!
Niedziela
Oglądam dalej Chicago P.D. (dlatego na zdjęciu jest małpa policjant). Oglądam dwutorowo - w necie z napisami i na 13 Ulicy z lektorem. Dzięki temu mam kilka bajeranckich obserwacji na temat tłumaczeń na 13 Ulicy. Muahahaha. Przykładowo: wiedzieliście, że istnieje coś takiego jak "szyja podobojczykowa"? Ja wiedziałam tylko o tętnicy i żyle... Hahahah. Dodatkowo sentencję "I just saw a tumbleweed" przetłumaczono jako "ale kicha", podczas kiedy ta kwestia to coś w stylu "właśnie widziałam roślinkę niesioną wiatrem". Bo tumbleweed to taki krzaczorek, który się toczy w westernach tuż przed pojedynkami, kiedy "ulica" jest już opustoszała bo wszyscy się schowali żeby nie zarobić zbłąkanej kulki ;)
Jak już wspominałam w zeszłym tygodniu - szatański wynalazek te gierki facebookowe ;)
Poniedziałek
Skoro świt - czyli tak raczej koło południa ;) wyruszyłam żwawym krokiem na zakupy
A tam były sklepy. A w sklepach były rzeczy. ;)
I piwo się komuś stłukło. Jakiś Pan zaproponował żeby może zlizać, albo wypić przez słomkę, bo po co się ma zmarnować.
Potem ucięłam sobie pogawędkę z uprzejmym kotkiem, który siedział sobie grzecznie pośrodku markietu :) a psom do środka nie wolno wchodzić HAHA - przewaga kotów nad psami xD
"koty nie pytają, tylko po prostu włażą gdzie chcą" - jak to ujął mój tatko
Przed powrotem z zakupów zrobiłam sobie prasówkę przy kiosku. Tam Dawid Fruuuuwacki.
"Kto lubi wacki? Juliusz Słowacki." ;)
Kukiz marudzi a Anna smaruje dziecko smalcem. Lud się dziwi. No przecież czym ma innym smarować, żeby się dobrze upiekło? W sumie mogłaby masłem klarowanym, to byłoby smaczniejsze. Powinna też pamiętać o dobrym winie. xD
Wieczorem wyszłam jeszcze do Paczkomatu. A tam "paczały się gały".
Znaczy się paczka przybyła od mojego brata i bratowej dla rodziców z okazji Dnia Babci i Dziadka. Foto-książka ze zdjęciami wnuczki. Super prezent.
Dodajmy do tego gry i seriale i możemy uznać dzień za kompletny.
Wtorek
Przez chwilę można było poczuć, że naprawdę mamy zimę. Trochę mrozu się pojawiło.
A do tego jakieś złote świecidełka. Czyżby padał złoty deszcz?
Bogactwo i przepych. Ciekawe jakiej próby to złoto. ;)
Z mrozem i przepychem kojarzy mi się tylko jedno miejsce, więc znowu pojechałam do Rosji ;)
A tam karłowate drzewa w mikołajowych czapeczkach i przerośnięte kwiaty. No spoko. Pewnie spadł tam opad radioaktywny w 1986 po tym jak pierdykło w Czarnobylu i takie tego skutki. ;)
Wracając z Rosji spotkałam kolejne biedne dzieci w podartych spodenkach. ;)
Całe pieniążki wydają na smartfony i modne plecaki, to na spodnie nie starcza. xD
A jak wróciłam, to się okazało, że zaczęli już budowę markietu meblowego na tym placu co wyrżnęli wcześniej biedne drzewa.
Na osłodę znów był piękny zachód słońca, ale oczywiście smarkatfon nie umie oddać pełni urody.
Słoneczko zaszło, to idziemy spać. Klopsik jest buntownikiem i zamiast położyć się na poduszce położył się pod poduszką. ;)
Środa
Nie znam jeszcze chwytu D i nie umiem liczyć, więc nie jestem w stanie zagrać tej melodii. Po prostu piosenka o pieniążkach wydała mi się dobrym tłem do zdjęcia. Pieniądze rozwiązałyby wiele moich problemów, ale niestety nie te ze zdrowiem. Zdrowia nie kupisz.
Tak. Mam stroik Fendera. Kiedyś jak jeszcze marzyłam o byciu gitarzystką, to podobała mi się gitara Fender Stratocaster. ;) Niestety gitary mają 6 strun. Ukulele tylko 4. A ja mam problem z jednym chwytem, bo mam za małą dłoń. Na gitarze byłaby bida.
Ale pomarzyć sobie mogę. Mam bogatą wyobraźnię, więc jak się odpowiednio skupię, to mogę sobie nawet wyobrazić oklaski widowni. ;)
Czwartek
Myślałby kto, że pojechaliśmy do przychodni "zdrowia"... To chyba jakieś miejsce kaźni i tortur sądząc po piktogramach.
Tutaj nie mam pojęcia co robią. Niepokoi mnie ta dziura w ręce kolesia po lewej. To urządzenie w ręce postaci z prawej, to może być silikon budowlany, albo śrubokręt. Może koleś z lewej to jakiś android i go naprawiają, ale wtedy teoria o torturach mi polegnie, więc postawmy na serum prawdy lub jakieś krzywdzenie, na przykład dziurawienie ręki śrubokrętem. ;)
Na tym obrazku kat łamie kolana młotkiem
Szkoła też jest?! W sumie to logiczne, bo szkoła to też miejsce tortur. xD
O proszę. Kolekcjoner kości. Mówiłam, że tortury. ;)
Najwolniejsza winda w mieście, to pewnie też jakiś rodzaj tortur psychicznych. ;)
I człowiek w środku czuje się jak w akwarium. Tortury jak nic. ;)
Dlatego na osłodę wracaliśmy mercedesem.
Bo "bez gwiazdy nie ma jazdy" ;)
Późnym popołudniem wybrałam się na przechadzkę... do markietu po zakupy. xD
Idę ja sobie nieświadoma zupełnie faktu, że na chodniku wyrosła dziura.
Sporych rozmiarów DZIURA. Dobrze że ogrodzona, bo jeszcze bym wpadła i byłoby nieciekawie.
Zerknęłam też do centrum chińskiego badziewia. Musiałam udawać zwykłego klienta dopóki nie oddaliła się chińska właścicielka patrząca na wszystkich jakby byli złodziejami. Jakby było co kraść. No jasne, już pędzę ukraść plastikową babę na plastikowym kiblu. Albo tego zboczonego gostka za nią. Ja tylko zdjęcia chciałam zrobić. xD
Kiosk wieczorny. Lubię kioski od dzieciństwa. W szarych czasach były bardzo kolorowym punktem. Były w nich nie tylko gazety, ale też zabawki, kosmetyki. Tak jak w tym. Chyba dlatego właśnie zawsze kiedy przechodzę obok niego, zerkam sobie przez szybkę co tam jest. Z sentymentu.
Piątek
A moja alpaka wygląda na naćpaną ;)
Dziura wciąż jest. I pływa w niej coś zielonego.
Ostatnia w tym tygodniu prasówka. I to jaka soczysta! Kinga to ma powodzenie. Bałamuci ją szwagier i nie tylko. ;)
Chciałam też odwiedzić inne centrum chińskiego badziewia, ale na miejscu zaskoczonko... chyba widziałam roślinkę niesioną wiatrem. ;)
Budowa markietu meblowego trwa. Ma się ponoć zakończyć w listopadzie. Będziemy śledzić postępy. Na razie kopią dziury.
Odwiedziłam też galerię handlową.
Sklep Zoologiczny postawił na "zwierzątka zastępcze". Ciekawe czy żywych zabrakło. ;)
A może wreszcie zrozumieli, że miejsce tuż przy wejściu (w dodatku na wystawie) biedne zwierzątka stresuje?
W galerii handlowej dalej trwają Święta ;)
I cały czas jest choinka. xD
A potem się wydarzyło!
Kiedy wędrowałam sobie raźno do domu, zostałam zaczepiona przez ochroniarza placu budowy markietu meblowego pytaniem "czy ma PAN zegarek?"... Jak się zorientował w swej pomyłce, to stwierdził, że to przez "męską" czapkę. A to zwykła taka "bezpłciowa" czapka. Nic męskiego. Na swoje szczęście zaznaczył, że mam sympatyczny uśmiech. xD
I to już wszystko w tym odcinku. W nagrodę przyjmijcie proszę ten oto
Order Zaprzyjaźnionego Kawalera Czytelnika
Trzymajcie się i do zobaczyska w następnym odcinku!
Howgh!

1 komentarz:

  1. Miałam kiedyś fazę na Wiejskie Życie :D Nawet całkiem wypasiona farma mi się ukształtowała. Niestety zlikwidowałam stare konto i cały dorobek na farmie straciłam :D Jaki żal :P A nawet wielbłąda tam miałam i staw z kaczusiami :P Ech...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :))