Tak. Znowu nadszedł ten dzień, w którym się spotykamy by wspólnie przeżyć miniony tydzień z życia Imago. ;) I wszyscy mamy szczerą nadzieję, że nie będzie tak nudno jak tydzień temu. :D
A tak na poważnie, to myślę jakby tu urozmaicić ten tygodnik i potrzebuję waszych pomysłów. Listy do "redakcji", Pytania do "eksperta", "Garbata i Miś zabiorą was dziś..."? Cokolwiek, byle nie: zwykłe "7 Dni Świat Imago" (które oczywiście pozostanie, chociaż może będzie tylko wyborem kilku najciekawszych wydarzeń zamiast relacji dzień po dniu)... Jak myślicie? Burza mózgów potrzebna od zaraz. Help.
A teraz przejdźmy do "7 Dni Świat Imago":
Poniedziałek
Truskawki coraz droższe i coraz ich mniej...
Adieu moje truskaweczki ukochane...
Do zobaczenia za rok!
Na szczęście czereśnie jeszcze jakiś czas podotrzymują towarzystwa mojemu podniebieniu ;)
"Trochę" padało ;)
Odrobinkę ;)
Wtorek
Najlepszy dzień z całego tygodnia. Przyjechała przyjaciółka i spacerowałyśmy po mieście. Teksty dnia to: "Uważaj, bo nie opanowałam jeszcze Nekromancji." oraz "Już dziś zaszczep swoje Zombie przeciwko egzorcyzmom!" (Teksty autorstwa przyjaciółki - chciałabym być tak kreatywna na zawołanie jak ona - wymyśla różne rzeczy "w biegu"). Wtarabaniłyśmy się przy okazji na wieżę widokową.
Z której można popatrzeć na miasto
I wywyższać się patrząc na ludzi z góry ;)
Obejrzeć nową wielgachną galerię handlową...
I podziwiać widoczki
Popatrzeć na rynek starego miasta
Może nie jest jakaś super wysoka ta wieża, ale uważam, że warto się wtarabanić na tych kilkadziesiąt schodków, żeby sobie popatrzeć na panoramę miasta. Niestety osoby niepełnosprawne ruchowo raczej nie skorzystają, bo to zabytkowa wieża bez wind, ale za to niewidomi owszem, bo są tam mapki w języku Braille'a. I ma jeszcze jedną zaletę. Za darmo. Co niestety jest też wadą, bo małe bezmózgi czują potrzebę, żeby oznaczyć ściany własnymi napisami...
Zdjęcia Gógla zrobiły mi panoramkę taką fajną. Koniecznie trzeba ją kliknąć żeby powiększyć!
Potem wybrałyśmy się do Galerii Handlowej (tej którą można było zobaczyć z góry). Celem nie były zakupy, a znalezienie spokojnej ławki na wykonanie telefonu służbowego (moja psióła jest taką móndrą dokturantką na óniwersytecie=^..^=) i darmowe toalety. Hyhy.
A ta ozdoba, zapewne zaprojektowana przez super profi dyżajnera za kosmiczne lub koszmarne piniądze, wygląda jakby ekipa budowlana zapomniała pochować rury i kable ;)
Potem poszłyśmy na pyszne Tiramisu i herbatę do naszej ulubionej cukierni, po drodze mijając takie cudo:
Ambientowy Automobil... z kartofelkiem ;)
Jednoosobowy ;)
I koło 16 przyszło nam się pożegnać bo przyjaciółka pojechała sobie pociągiem w siną dal.
A kiedy wróciłam do domu czekała na mnie:
Kolejna pocztóweczka od Instagramerki :D
Środa
Zepsuła nam się zamrażarka. I zabiła menda moje mrożone malinki. A buuuu. Zaserwowała nam też tydzień z daniami z kurczaka - żeby się nie zepsuł. Właściwie to nawet we wtorek się zepsuła, ale usiłowaliśmy ją reanimować rozmrażając, co niestety nic nie dało...
Czwartek
Na szczęście pan magik serwisant dokonał cudu i mendę ożywił :D Innymi słowy wymienił agregat, czy coś tam innego w tym stylu. Tanio nie było, ale i tak taniej niż nowa lodówka lub osobna zamrażarka, na którą nie mamy miejsca.
Żeby menda nie czuła się bezkarna to została troszkę poprzypalana i pan jej przylutował ;)
Piątek
Obudziłam się o świcie i załapałam na piękny wschód słońca
Z magicznymi kolorkami
Oj jak dobrze czasem tak wstać skoro świt :)
A w mieście:
Nowa... czyli po raz pierwszy w obrocie używanymi rzeczami? ;)
Sobota
Okazało się, że Instagramersi podróżujący z zabawkami i robiący im zdjęcia wymyślili sobie, że 2 lipca będzie międzynarodowym dniem takich właśnie blogerów. Z tej okazji przypominam kilka zdjęć moich pierwszych bohaterów tego bloga. Dżi (żyrafka) oraz Pum (ten drugi^^). Całość wpisów z nimi możecie zobaczyć tutaj: http://surrealistyczny.blogspot.com/2011_08_01_archive.html
Nie obyłoby się także bez jakiegoś "świeższego" zdjęcia reprezentacji mieszkańców Imagowiska. ;)
To niesamowite jak bardzo się różni jeden świt od drugiego, chociaż słońce wstaje mniej więcej w tym samym miejscu zawsze...
Zdjęcie z miasta (to widać=^..^=) z Fiszjajem
Tak się nagle zachmurzyło...*
Szare, sine ciężkie niebo...*
I wiaaaało tak, że psy latały niczym orły ;)
Niedziela
Zbudziły mnie kolejne piękne chmurki o poranku
Wyjazd do sklepu po kartony (takie w jakie walnęła Hanka Mostowiak^^) z szoferem Gieniem :D
Dzę Ęd.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam.
Do zobaczenia w kolejnym odcinku Tygodnika!
Czekam na wasze komentarze, rady, pomysły i pytania!
Imago
*De Mono "Statki na niebie"
Panie Szofer, GAZU!!!
OdpowiedzUsuńFisz jajo - kosmiczne!
Kochana Imago, rozumiem, że Ty sama z siebie czujesz potrzebę zmiany blogowych działań i jeśli tak jest i lepiej się z tym poczujesz, to działaj. Jeśli natomiast o mnie chodzi, to ja uwielbiam Twój blog taki, jaki jest: z codziennymi fotkami, krótkimi, acz trafnymi skojarzeniami i komentarzami. Jesteś w tym świetna. Każdy kolejny tydzień przynosi tyle nowych fotek - jedno miasto, a ciągle jest ono na nowo odkrywane. Powinnaś dostać jakiś porządny suwenir za taką reklamę swojego miasta! Od dawna mam ochotę tam pojechać i pospacerować uliczkami, które tutaj pokazywałaś przez tyle tygodni. :-) Pluszaczki również ciągle działają w innych konfiguracjach. Wydaje się, że Twoja pomysłowość nie zna końca. Podziwiam, że przez tyle tygodni tak naprawdę nie powieliłaś fotek. :-) Przy tym delikatnie odkrywasz siebie. To tez jest miłe, bo ja na przykład lubię wiedzieć, że za ekranem Twojego komputera siedzi namacalny, wrażliwy człowiek, a nie bezuczuciowe, komputerowe monstrum. :-) Treść bloga jest ważna, ale ważny jest także Autor, którego zwyczajnie, po ludzku się lubi. Każdą zmianę na Twoim blogu przyjmę z pokorą, bo Cię polubiłam, ale jeśli to by zależało ode mnie nie zmieniałabym samej formy postów. Może jakaś dodatkowa zakładka dotycząca wyłącznie Twojego szydełkowego hobby? Pozdrawiam cieplutko. Serdeczności :-)
OdpowiedzUsuńpiękne foteczki:)
OdpowiedzUsuń