Mała historyjka, bo dawno nie było ;)
The End, znaczy się koniec ;)
***
Ostatnio ciężko mi się do czegokolwiek "zmusić". Planuję zdjęcia lalkowe i nic z nich nie wychodzi. Muszę się poprawić, albo znowu wyląduję na "tabletkach szczęścia"...
Nic to. Będzie lepiej. Jakoś. Do następnego!
I.
mam to samo '-.-
OdpowiedzUsuńTeż tak mam... Każdy miewa :) Ale Dale i Byule to już mogłabyś pokazać, bo wieki ich nie było!
OdpowiedzUsuńno to zaczynam zbierać energię i wenę do słoiczka, żeby następnym razem były dale albo byule albo mix ;)
Usuńu mnie to samo :P już dłuższy czas.. :(
OdpowiedzUsuńA ja z kolei mam huśtawki nastroi ;) a to sprzedaję wszystkie lalki, bo mi się już nie podobają, bo właściwie to całe lalkowanie nie ma sensu...to kupuję lalkę aby sama sobie ją przerobić :/ i już nie wiem czy tak mają wszyscy czy tylko ja :)
OdpowiedzUsuń... no proszę ... a mnie opętało - kupuję i kupuję ..., gromadzę i nie mam czasu fotograficznie obrobić :/
OdpowiedzUsuńFajne laleczki i jakie mają cudne śpiworki, ja bym się w takim nie nudziła ;)
OdpowiedzUsuńhuśtawki nastrojów i mnie nie opuszczają, takie już to życie jest, ale póki co, lalki zawsze górą :) Życzę takiego mocnego kopa energi i pozytywnego myslenia. A na co to spożytkujesz to pozostawiam Twojej inwencji i potrzeby chwili Jeśli to będą lalki i fotki, to jeszcze lepiej :) Uszy do góry i broń się przed tabletkami szczęścia ! Śpiworki są słodkie, zresztą lalaloopsy też !
OdpowiedzUsuńI ja mam lenia- niemoc lalkową... :(
OdpowiedzUsuńAle głowa do góry musi być lepiej... :D
Rozbrajająca historia :))))
OdpowiedzUsuńtak kolorowa radosna historia i nagle ..... koniec :))) czekam na więcej !!!
OdpowiedzUsuńBędzie lepiej. Kiedyś.
OdpowiedzUsuńNic na siłę, bo po co!
Fajne te maluchy. Wyglądają jakby były w stanie wygryźć dziurę w wełnianym kocu ;)
pozdrawiam cieplutko !!!
OdpowiedzUsuń