Najpierw niech zje gruszkę, później zrobi pranie ;) Mój listonosz rzadko przynosi mi przesyłki :/ zazwyczaj mam awizo, czy jestem w domu czy też nie. torbę miał by za ciężką ? Pozdrawiam :)
Proszę o gruszkę, pranie zrobi Pan Domu ;) Mnie kiedyś baba na poczcie powiedziała, że listonosz nie ma obowiązku donosić mi poleconych. Po takim stwierdzeniu przestałam walczyć ;)
Mnie pani na poczcie powiedziała kiedyś, że jeśli list przekracza wielkość zwykłej małej koperty, to listonosz go nie zabiera, tylko domyślnie wrzuca awizo... W sumie mogę to zrozumieć, bo ludzie wysyłają listy najróżniejszej wielkości i wagi, a kilkugodzinny marsz z torbą na ramieniu zawierającą na przykład pięć książek, osiem ciuchów i trzy lalki mógłby nie należeć do przyjemności.
Najsampierewej gruszka!! I to zdecydowanie, bo jak się gruszkę soczystą dorwie, to można się przecież poplamić ;) a jak się poplami to trzeba będzie prać, to się wszystko razem wrzuci :D :D :D
i moje niunie mają taki brudownik, choć trafiłam na róż i błękit, ale ślubny pilnował kasy a córa wybrała róż! a gdy wróciłam incognito po bliźniaka - półki świeciły pustkami! sklepowy wózek jest niesamowity, a gruszki są jak zawsze - mniam!
hehehehhe,toż u Ciebie to już taka NOWA ŚWIECKA TRADYCJA :) trzeba dać temu listonoszowi premię!!!!!!!!!!!!! :D
OdpowiedzUsuńkoszyk na zakupy jest wyrąbisty!!
Najpierw niech zje gruszkę, później zrobi pranie ;)
OdpowiedzUsuńMój listonosz rzadko przynosi mi przesyłki :/ zazwyczaj mam awizo, czy jestem w domu czy też nie. torbę miał by za ciężką ?
Pozdrawiam :)
Proszę o gruszkę, pranie zrobi Pan Domu ;)
OdpowiedzUsuńMnie kiedyś baba na poczcie powiedziała, że listonosz nie ma obowiązku donosić mi poleconych. Po takim stwierdzeniu przestałam walczyć ;)
Mnie pani na poczcie powiedziała kiedyś, że jeśli list przekracza wielkość zwykłej małej koperty, to listonosz go nie zabiera, tylko domyślnie wrzuca awizo... W sumie mogę to zrozumieć, bo ludzie wysyłają listy najróżniejszej wielkości i wagi, a kilkugodzinny marsz z torbą na ramieniu zawierającą na przykład pięć książek, osiem ciuchów i trzy lalki mógłby nie należeć do przyjemności.
OdpowiedzUsuńHahahahah Smacznego ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten kosz na pranie :)
OdpowiedzUsuńMoże fajniejszy 'sklepowy' wózek, a może kosz na pranie? ;) Też mam dylemat, oba rekwizyty bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńNajsampierewej gruszka!! I to zdecydowanie, bo jak się gruszkę soczystą dorwie, to można się przecież poplamić ;) a jak się poplami to trzeba będzie prać, to się wszystko razem wrzuci :D :D :D
OdpowiedzUsuńI to chyba rozwiązuje dylemat :D:D:D
UsuńNiech pranie zrobi, bo chyba tymi usteczkami to gruszki nie gryźnie ;-)
OdpowiedzUsuńjaka ona słodka jest :) Bardziej słodka niż ta grucha :D
OdpowiedzUsuńFiu fiu, a gdzie takie wielkie gruszki sprzedają? Ja jak taką do wózka wrzucę to pilnuję, żeby przez kratki nie wypadła ;) Świetne gadżety :)
OdpowiedzUsuńi moje niunie mają taki brudownik, choć trafiłam na róż i błękit, ale ślubny pilnował kasy
OdpowiedzUsuńa córa wybrała róż! a gdy wróciłam incognito po bliźniaka - półki świeciły pustkami!
sklepowy wózek jest niesamowity, a gruszki są jak zawsze - mniam!