wtorek, 6 marca 2012

Pom Pom Codziennik 18 & LIV me more!

Dziewczyny rozpoczęły śledztwo od poszukiwań informacji w internecie. Zajęła się tym Pona - specjalistka od komputerów...
Na początku przejrzała dotychczasowe odcinki "codziennika" i razem z Pom Pom ustaliły kiedy zaginęły kosztowności. Następnie Pona pokazała przyjaciółce zdjęcie ekipy serialu "Komisarz Alex", żeby potwierdzić czy faktycznie Pom Pom spotkała ich w odcinku 16. Pom Pom była zaskoczona, kiedy okazało się, że nie spotkała prawdziwych aktorów... na dodatek przypomniała sobie, że brak kosztowności zauważyła po spotkaniu z nimi, więc dziewczyny doszły do wniosku, że Pom Pom została okradziona przez fałszywych "aktorów". Ale jak ich teraz odnaleźć, udowodnić kradzież i oddać złodziei w ręce stróżów prawa?
---
A teraz czas na kolejny objaw wirusa "LIV me more" xD
Alexisdoll dobrze wytypowała. Kupiłam Katie "It's My Nature". Do zebrania całej serii brakuje mi jeszcze tylko Alexis i Hayden... (chciałabym też mieć oczywiście Jake'a "Making Waves")
Katie odpakuję jutro i wtedy zrobię jej porządniejsze zdjęcia - dzisiaj już było za ciemno.
Jeszcze nie wiem czy zmienię jej imię - jakoś nie mam pomysłu na inne.
Cieszę się, że ją mam. To od Katie zobaczonej u Mono zaczęła się moja przygoda z LIVkami. :)
---
Trafiłam dzisiaj w TV na powtórkę pierwszego odcinka oryginalnego austriackiego "Komisarza Rexa" i miałam uczucie Deja Vu... Liczyłam, że polska adaptacja serialu nie obejmie kalkowania scenariusza, ale niestety. Poza drobnymi różnicami (na korzyść oryginału, chociaż jedna scena z polskiej wersji była bardzo fajna - mówię o scenie w sklepie, kiedy pies Alex wybiera sobie potrzebne mu zabawki oraz karmę) toczka w toczkę historia identyczna... Oglądać pewnie będę tą naszą polską wersję ze względu na przecudnego psa i łódzkie plenery (w pierwszym odcinku dwójka bohaterów była w restauracji mieszczącej się naprzeciwko miejsca, w którym bywam za każdym razem kiedy jestem w Łodzi ^^), ale gdzieś z tyłu głowy zawsze będę miała w pamięci, że to nie są oryginalne polskie pomysły historii... A szkoda, bo zapowiadało się dobrze.

Pozdrawiam serdecznie,
Imago de Images

PS Ruda uważaj, jak kupisz jedną Pinypon, to istnieje ryzyko, że kupisz ich więcej xD
 

11 komentarzy:

  1. ale super! ;) gratuluje livki kochana!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj jaka śliczna Katie. Jest wspaniała i te akcesoria. Nie mogę się już doczekać, kiedy zrobisz jej sesję.
    Aniołki Imago mają niezły sprzęt. Ten laptop to chyba najnowszej generacji?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, identyczna jak moja... XD Gratuluję nowej Livki i trzymam kciuki za jak najszybsze uzbieranie całej serii (wraz z Jake'iem) ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. noooo!!! Sliczna Liveczka!gratuluję!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczna ta live'ka ale ja się chyba nie zdąbędę na taką lalę. Dziś będąc w Carrefurze miałam kupić następne Piny Pon ale jak zobaczyłam Toralei w cenie 89,99 to wszystko poszło na bok i wreszcie ją mam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniołki Imago znajdą złodziei ;D. Gratuluję LIVki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. aa Katie! Fajnie ;D Widziałem dziś te pini pom[czy jakos tam] w rossmanie za ok 20 lub wiecej zł... o zgrozo!

    OdpowiedzUsuń
  8. kurcze,dziweczyny maja glowy nie od parady,hihi (moja w tej chwili peka z bolu...:/).Fajna LIVka!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję nabytku! Uff, nie kuszą mnie te duże pannice, ani "pompomy", choć prześledziłam ich wyczyny u Ciebie i przyznaję, że zabawne z nich istotki;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna. Ile zaniom dałaś.?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :))