Pewnie wielu z was zdjęcia na śniegu się przejadły, ale ja rozchorowałam się kiedy spadł pierwszy raz i przez to widziałam go jedynie z okna. Dlatego dziś nie było ważne, że śnieg mokry, a zdjęcia robiłam na masce samochodu, bo jeszcze nie jestem zdrowa i powinnam sobie odpuścić dalsze spacery. Ważne było, że zabrałam lalkę na sanki. Miała Lola radochę. I ja razem z nią.
A potem śnieg trzeba było zgarnąć i zabrać kota do weterynarza (przypałętało się biedulkowi zapalenie pęcherza, ale doktor zrobił zastrzyk i będzie dobrze). Ale co się pobawiłyśmy to nasze!
Sanki były przed świętami w Netto. Szalik, czapę i cały "ałtfit" zrobiła nam jedyna i niepowtarzalna Gałagutek!
Wszystkiego Najlepszego z okazji Imienin Agatko! ♥
Do następnego!
I.
Dziękować :D
OdpowiedzUsuńW szpilkach na sanki to tylko prawdziwe damy chadzają ;)
Koteła wygłąskać od cioci, niech szybko wraca do zdrowia, właścicielka też niech się kuruje :*
mnie zimowe fotki nigdy się
OdpowiedzUsuńnie znudzą - choć sam śnieg...
Lola wygląda jak kwiatek rzucony na śniegu :)))
OdpowiedzUsuńŚliczna, o zawadiackim uśmiechu :-)
Dbaj o zdrówko!
Saneczki są zarąbiste :)))
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrówka życzę i kotkowi oczywiście też :D
Pozdrawiam :)
Świetne saneczki! Szalik i czapa też super.
OdpowiedzUsuńLola szaleje na śniegu, a moja Inka dziś kąpała się w słońcu. Pogoda w kraju, jak widać, różnorodna. :) :) :)
u mnie od wczoraj również wiosna ;) śnieg zniknął tego samego dnia, którego się pojawił ;)
UsuńJakie ma urocze saneczki! Czapeczka i szaliczek - śliczne :)))
OdpowiedzUsuń